Suwaczek z babyboom.pl

o nas, o mnie...

w mazurskiej krainie mieszkam od grudnia 2011 roku. przyjechałam tu z warszawy. oboje mieliśmy dość miasta. potrzebowaliśmy odpoczynku po pracowitym życiu... nie sądziłam, że tak pokocham ten skrawek polski...
jest piękny jak marzenie....


witam:)

moi mili....
od zawsze, czyli odkąd wiele lat temu założyłam bloga - nie używam dużych liter. ani w nazwach, ani w imionach czy nazwiskach. ci, co mnie znają od lat - wiedzą o tym. tych, z którymi się dopiero poznajemy - po prostu uprzedzam.
to nie brak szacunku, to sposób pisania:)

.....................
i jeszcze:
nie komentuję wpisów anonimowych, tylko je kasuję.
kultura nakazuje, żeby się przedstawić w jakiś sposób.
przecież nie jest trudno wpisać imię lub nick.

a to wy...

paczę na was.....

paczę na was.....

wtorek, 12 listopada 2013

wiejski mieszczuch i jego problemy....

miałam was zapytać....
mam nadzieję, że choć trochę więcej się dowiem, zwłaszcza od dziewczyn mieszkających na wsi.

chodzi o muchy....tak, takie latające, brzęczące, natarczywe muchy.
w domu ich prawie nie mamy, bo siatki w oknach i drzwiach, ale jeśli jest więcej osób, to koszmarek.ale jakoś sobie z tymi w domu radzimy.

najgorzej jest latem na podwórko, w ogrodzie....
każdy gość dostaje łapkę w łapkę i tłucze na prawo i lewo.
tabuny much wpadają do kubeczków, siadają na talerzykach...
i na to są ochraniacze z siatki, ale nie o to chodzi.

zanim kupiliśmy ten dom, zwiedziliśmy wiele wiejskich domów. 
much nie było.
tu, kiedy przyjeżdżaliśmy - również nie.
(podobno poprzedni właściciele nic na muchy nie stosowali a nie było żadnej. ani w domu, ani na zewnątrz. drzwi wejściowe i na taras otwarte na całą szerokość) .

za to od ubiegłego lata....koszmar!

mieszkamy w szczerym polu, skąd te muchy?
wprawdzie sąsiedzi mają krowy, ale od maja są one na pastwisku, obora jest pusta.

kupowaliśmy już różne środki, rozprowadzaliśmy je na ścianie domu i....nic.
muchy jeszcze chętniej siadają.

niedawno kupując żwirek dla kota, w naszej "przychodni weterynaryjnej" pogadałam sobie z wetem.

on mi pokazał środek na muchy. drogi jak jasna cholera i nie wiadomo, czy zadziała na zewnątrz.
a ja z kolei wiem, ze są takie środki, stosowane na zewnętrzne ściany, bo sama widziałam skutek.
kilka lat temu.

natomiast bark u nas komarów, pewnie dlatego, ze pełno nietoperzy i jaskółek.

tylko, że much znacznie więcej....

macie jakieś sposoby na walkę z muchami?



obrzydlistwo!

62 komentarze:

  1. Tylko packa. Może lep, dawniej takie były ale to wygląda potem okropnie.
    Na zdjęciu jest taka ładna, że szkoda byłoby jej zabić.

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę znaleźć paskudne zdjęcie. może elektryczna packa? jeszcze nie wypróbowałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak sąsiedzi mają krowy to mają obornik i to jest raj dla much! Nie wytępisz.

    OdpowiedzUsuń
  4. z tego co z nich wyciągnęłam, to oni much nie tępią, choć bardzo na nie narzekają.
    ja sama nie dam rady bez ich współpracy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znajomej , mieszkającej pod Mrągowem , mama z Meksyku przywiozła specjalne pułapki bo nie dało się wyrobić .nie komary ale muchy pierdziulone żyć nie dawały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na drzewach kole domu Kaśka zawiesiła te kule - zapomniałam napisać

      Usuń
    2. no kurde, ja do meksyku nie polecę
      a i znajomych tam nie mam.

      Usuń
    3. Jewka poszukaj w google.Pułapki wyglądają jak okrągłe lampiony, jest śmierdzący płyn jaki sie do nich leje a muchy do nich wlatają bez drogi odwrotu

      Usuń
    4. google się na mnie obraziło, bo mi głupoty podpowiada.

      Usuń
    5. dośka, znalazłam w guglach, ale nie kule, tylko takie jakby worki. zasada pewnie ta sama, bo się do środka świństwo sypie i zalewa wodą. może to kupię?

      Usuń
  6. Trzeba lepy na te muchi porozwieszac zamiast lisci na drzewach, zawsze troche sie poprzykleja. A o reszte sprobuj spytac wujka gugla, on wie wszystko. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz. te lepy to o kant d...y potłuc. chyba, że je miodem posmaruję.

      Usuń
  7. ja wujka google to przenicowałam na wylot. okazuje się, że dużo wie, ale mało przydatnych rzeczy. a i kurde, drzew blisko domu nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pamiętam z dzieciństwa babcia chodziła z packą i muchy tępiła. I są lepy na muchy takie żółte się do nich przylepiają i giną bo nie mogą się uwolnić nie cierpię tego bo z punktu widzenia muchy to straszne.
    http://biomucha.pl/sklep/profesjonalne-lepy-muchy-agriline-c-4.html
    Co to za przyczyna że one tak przylatują?
    Ewuniu czy gdzieś w okolicy jakieś stworzenie może się rozkłada? Jakieś zapachy śladowe nawet dla człowieka niewyczuwalne wiem że przyciągają strasznie te owady. Coś co one uwielbiają rozejrzyj się w okolicy, albo ktoś podrzuca jakiś zapach a na dworze na powietrzu nie czuć ale jakieś stworzenie w zeszłym roku odeszło w okolicy i to przyciąga muchy. Bo przecież obornik sąsiedzi mieli i wtedy gdy mieszkał tam ktoś inny.
    Albo ptaki które zjadają larwy much nie pojawiają się u was? Wiesz co kupujcie ziarno dla ptaków i całą zimę w karmnikach dokarmiać ptaki nawet wczesna wiosną. Widziałam u siebie na działce jak wczesną wiosną sikorki i wróble w podziękowaniu za pełne karmniki zjadały coś z liści i gałązek jabłoni obrabiając" przy okazji sasiadkowe drzewa. :)
    No to tylko tyle mnie przychodzi do głowy. pozdrawiam ciepło wieczorem.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. elu, w domu nie mam problemu z muchami a na zewnątrz packa nie zabije setek much dziennie. albo nawet tysięcy. lepy obecnie to nie wiem do czego służą, bo na pewno nie do łapania much. muchy je omijają.
      powodem są te 4 krowy na pastwisku i obornik u sąsiadów na podwórku. tylko, że ja ich nie zmuszę do zabezpieczenia tego i do trucia much. oni twierdzą, że trują i ja rzeczywiście u nich much nie widzę. wszystkie leca do nas. koty - to rozumiem - ale muchy?
      ptaszki są u nas dokarmiane całą zimę wiosnę i późną jesień. ale wdzięczności sie nie spodziewam.
      usciski

      Usuń
    2. Z jakiegoś powodu muchy nie lubią wzorów w postaci czarno-białych pasów. W przyrodzie wykorzystują ten fakt np. zebry. Muchy nie lubią zapachu paproci, podobno też orzecha włoskiego. Dużo witaminy B. Ale najskuteczniejsze są jerzyki. Głośne, szybkie, ale te mieszkające obok mnie, wyżerają wszystko co lata i denerwuje. http://www.bocian.org.pl/jerzyk/skrzynka
      Chciałbym pomóc skutecznie, ale wiem tylko tyle na ten temat. Powodzenia i pozdrawiam.

      Usuń
  9. Może gdzieś u sąsiadów jest obornik na kupie, albo sterta starej słomy czy siana. Tam siedzą a do Ciebie lecą bo muszyska czują jadło lub jakieś resztki z bardzo daleka. Trzeba zabezpieczyć kompostownik jeśli taki masz. U mnie w lesie much nigdy nie było, co innego komary, ale w tym roku były za płotem jakiś czas dwa konie i się zaczęło. Tyle much różnego kalibru na tych koniach i wokół było, że spokojnie posiedzieć nie szło. Rolnicy w nowoczesnych gospodarstwach pryskają ściany obór specjalnym preparatem, to działa kontaktowo, mucha siada i kaput. Mój ojciec tym środkiem smarował wszystkie drzwi zewnętrzene, ramy okien i pryskał mur tam gdzie siadało much najwięcej. Na jakiś czas pomagało.

    OdpowiedzUsuń
  10. mnemo a ty pamiętasz jak się ten środek nazywał? bo właśnie o to mi chodzi. o takie smarowidło lub psiukacz.
    tak, u nich na podwórku leżą resztki obornika. daleko od nas. tyle tylko, ze u nich much nie ma a u nas są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie pamiętam, to było dość dawno, ale pamiętam, że tak na świeżo po pomalowaniu/pryskaniu to było czarno od much na ziemi. To było super skuteczne. Nasz dom był między dwoma dużymi gospodarstwami i z muchami był koszmar. Nie mówiąc o zapachu, który przy sprzyjającym wietrze spowijał całe podwórko.
      Pogrzebałam w necie i z opisu wygląda, że to mógł być podobny środek: http://www.skleperpol.pl/pl/p/Rewelacyjny-preparat-na-muchy-AGITA-400g/132

      Usuń
    2. dzięki mnemo, poszukam. cos mi sie o uszy ta nazwa obiła kiedyś.

      Usuń
  11. Vulpian de Noulancourt12 listopada 2013 20:27

    Nie potrafię powiedzieć, czy podane na tej stronie:
    http://www.wikihow.com/Get-Rid-of-Flies-in-the-House
    porady działają, ale zawsze to lepsze niż nic. Na dole strony są jeszcze inne sugestie - np. walka z muchami domowymi goździkami wbitymi w jabłko:
    http://www.wikihow.com/Get-Rid-of-House-Flies-with-Cloves .

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sposoby dobre, ale w mieszkaniu. ja potrzebuję tępić je na zewnątrz.
      pozdrawiam

      Usuń
  12. Mnie w takich sytuacjach tylko jedno przychodzi do głowy: "jeśli nie możesz pokonać wroga, zaprzyjaźnij się z nim"... - chociaż w przypadku much to rzeczywiście wyjątkowo trudne ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. abi, to jest wręcz niemożliwe! ja sie ich okropnie brzydzę!

    OdpowiedzUsuń
  14. W Wenezueli kiedy w moim domu w Andach pojawiaja sie muchy to ani chybi jakis sasiad odzywil swoja glebe nawozem kurzym, do tego stopnia to wabi muchy, ze zabroniono tego procederu, ale oczywiscie jak zawsze zakazow czesto sie nie przestrzega...i zaczyna sie cyrk..najczesciej zamyka sie dom by muchy w nim nie buszowaly a na zewnatrz trzeba je tolerowac...

    OdpowiedzUsuń
  15. ja nie toleruję. brzydzę się okrutnie. one obrzydzą nawet najmilsze towarzystwo, bo każdy jest wkurzony.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też nie cierpię much, jestem na nie chora - okropieństw.
    Już bardziej komary znoszę. Faktycznie to masz istny nalot much na swojej posesji.
    Szczerze Ci współczuję.

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już ja się za nie wezme i nie będzie to walka z wiatrakami, jaguś!

      Usuń
  17. U mnie natomiast od jakiegoś czasu jest pełno małych muszek, takich jedniodniówek czy też owocówek. Używam gazety i tępię ile się da. Jakby trochę mniej.

    OdpowiedzUsuń
  18. zastosuj AGITA 10 WG instrukcja na opakowaniu. jedyny chyba skutecznie zabezpieczający . ale po miesiącu musisz od nowa. a muchy lęgną się w oborze sąsiadów. i na to nie ma rady. to sa minusy życia na wsi. waldek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a można wiedzieć gdzie kupowałeś ten preparat? u weterynarza strasznie drogi, w wielkich opakowaniach, może spróbuję w internecie?

      Usuń
  19. w uzupełnieniu. preparat stosuję właśnie na zewnątrz, można opryskać ściany , (uważać , żeby nie zmieniły koloru). ale też smarować np. jakieś płytki, ogrodzenie. mieszam preparat z cukrem, na mokro pędzlem smaruję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten preparat pokazywał mi weterynarz i jeszcze ld 100. podobno w tym roku skuteczniejszy był.

      Usuń
  20. Nie mam pojęcia jak się truje muchy na zewnątrz. Ciekawa jestem czy rada Anonima zda egzamin, przekonasz się za rok. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeśli sąsiedzi mają oborę, to muchy będą zawsze. Nawet, jeśli stosują jakieś środki na te muchy, i tak wszystkich nie wytępią. Poza tym jest obornik... Dom można dobrze zabezpieczyć siatkami, ale na zewnątrz nic się nie zmieni a ganianie z packami w ogrodzie to syzyfowa, próżna praca. Przecież muchy mają skrzydła, przylecą nowe. Nie wiem czy jest sens truć muchy (i siebie!). Pozostają siatki, jakieś ochraniacze, żeby nie wchodziły do jedzenia na zewnątrz i tyle. Nie ma się co złościć czy próbować zmieniać na siłę, bo możemy jeszcze sobie zaszkodzić. To są uroki życia na wsi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem uparta. i walczyć będę z nimi róznymi sposobami. a powiedz jak się poruszać pod siatkami? bo na jedzenie osłony mam. na ludzi nie mam.

      Usuń
  22. Mam w domu - na owocówki i mszyce lepy Brosa, wiem ze w szklarniach stosują te lepy zamiast oprysków są niezwykle skuteczne i muchy też się do nich przylepiają. Co która wleci do domu to nie ma szans lep ją przylepi się i już niej kolor żółty jaki mają te lepy przyciąga je do siebie.
    Mnie dziwi dlaczego u sąsiadów nawóz na podwórku leży a oni much nie mają, to jest dziwne.Ewuniu masz bundewille? Roślina przyciąga motyle które chętnie na niej siadają ale wiem że muchy też widziałam całą oblepioną muchami ona je przyciąga.
    Kocimiętka skutecznie odstrasza owady: muchy bolimuszki kleparki, które żywią się krwią dużych ssaków, np. koni i krów), muchy domowe i komary. Tyle że koty się w niej tarzają :). pomyślałam że w donicach wiszących umieszczonych na palikach czy na gałęziach drzew jeśli są, można by posadzić dookoła stołu na zewnątrz kocimiętkę, ma ładne delikatne kwiatki. Koty tam nie przyciągnie bo one ją czują gdy wlezą w nią. :)
    Ewuniu Abigal ma sporo racji, zrobiłam takie doświadczenie sama z sobą.
    Przedstawicielka much i ja :) patrzyłam na nią przyglądałam się jej i starałam się poczuć wewnątrz siebie moje na temat tego owada odczucia i ... zmienić je. Udało mi się nie czuję już obrzydzenia do tych owadów nie przepadamy za sobą ale już się nimi nie brzydzę. Nie wiem czy można się tak z muchami dogadać by omijały wasze podwórko ale zawsze spróbować można, czyli pogadać do owada jako przedstawiciela całego gatunku, pewnie się nic nie osiągnie gdy się nimi brzydzisz ale zawsze spróbować można. :)
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie elu, to nie ja! nawet nie zamierzam się przygladać. śmiem twierdzić, ze te paskudne szkodniki, przenoszące najróżniejsze choroby są jakimś nieudanym produktem genetycznym, który sie wymknął spod kontroli.
      ja już na pajaki mogę patrzeć (co kiedyś było niewyobrażalne dla mnie) ale muchy? nie!!!

      Usuń
    2. :)))
      Buziak kochana :)) bywa i tak :)

      Usuń
  23. ewciu... nic mi nie pisz o muchach bo mnie zaraz coś trafi...
    sąsiad ma konie więc ... sama wiesz co u mnie latem fruwa... nawet moskitiery nie pomagają

    OdpowiedzUsuń
  24. dobrze, asiu, już nie będę pisała. wyobrażam to sobie....

    OdpowiedzUsuń
  25. Muchy mogą nieźle narozrabiać i przy okazji wkurzyć człowieka.
    Nie wiem co poradzić,w tym roku much było jakby mniej,teraz wiem dlaczego-przeniosły się do Ciebie:)))
    Ewo nie masz rady musisz się do nich przyzwyczaić,albo posadzić dużo paproci i lawendy bo muchy tak jak komary nie znoszą tych zapachów.Paproć niestety lubi dużo wody, więc musi być odpowiednio nawadniana.
    Latem można na zewnątrz używać dodatkowo kadzidełek o zapachu lawendy,lub tradycyjnie ustawić podgrzewacz z olejkiem lawendowym,gościom zapach będzie umilał spotkanie a muchy może się powstrzymają na jakiś czas ze swoim natręctwem,packi też przydają się to sprawdzony sposób na szybką likwidację namolnego roznosiciela zarazków.
    Pozdrawiam Ewo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie w tym roku było ich wyjątkowo dużo. lawenda jest, trochę mało, ale zawsze, paprocie będą w przyszłym roku. zrobię co będę mogła, łącznie z truciem, trudno.
      w tym roku olejek lawendowy jakby napędzał muchy. polubiły go?

      Usuń
  26. Ewo, jak już opracujesz sposób to go opisz, bo i u mnie na wsi jest to problem.
    Serdeczne pozdrowienia z Wrocka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, gosiu. skoro zaczynam na jesieni, to może do lata coś wypracuję.:)

      Usuń
  27. Nie mam problemu z muchami na szczęście, zgadzam się, że paskudnie są

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziękuję, Kochana za wizytę! Widzę, że Ty to dopiero masz problem!!! Fu! Obrzydliwe to paskudne takie! Przeczytałam wszystkie komentarze i zgadzam się z Tobą, to nie do zaakceptowania także dla mnie! Sił do walki, zdrówka i cudowności samych!
    aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ani twoje, ani moje nie sa do zaakceptowania. trzeba z nimi walczyć koniecznie.

      Usuń
  29. należy oficjalnie wypowiedzieć muchom wojnę, a później, nie bacząc na dyrektywy ONZ - rozpocząć atak bronią chemiczną :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Rady żadnej nie mam, ale rozumiem Twój ból ..... nie cierpię tego paskudztwa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj ja nie pomogę, u nas nie ma problemu ze zwykłymi muchami tylko z przebrzydłymi owocówkami :-(

    OdpowiedzUsuń
  32. Pani Ewo, z niecierpliwością czekam na jakieś skuteczne porady !!! Myślę, jestem wręcz przekonana, że Pani walka to daremna praca! NIESTETY !!! My przeprowadziliśmy się na obrzeża wsi osiem lat temu, miało być jak w raju... pola, śpiew ptaków, kawa na tarasie o poranku i jeden nieuciążliwy sąsiad za płotem, fajne małe świnki i krówka. Och ...rozkosznie. Dupa! Nic nie jest fajne, no może Boże Narodzenie, a poza tym muchy, siedzące i srające gdzie popadnie muchy. Muchy goszczą u nas od marca do listopada, a latem to istny koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  33. c.d. Opryski, łapki, lepy, nic nie daje. Na miejsce wytępionej armii much, przylatują kolejne dwie ! Pryskam, tłukę, przeklinam i przepraszam gości, że znowu się utopiła, że znowu coś obsrała (takie piękne czarne kropki, jak się uprze na dekorowanie to i ze dwadzieścia na torebce, czy wózku zostawi). Wstyd zapraszać latem .

    OdpowiedzUsuń
  34. c.d. więc czekam, aż ktoś wymyśli naprawdę coś skutecznego. Taki niewidzialny mur, jak to w reklamie na komary (bodajże off - komary nas nie widzą). Pozdrawiam serdecznie!!! Marzena

    OdpowiedzUsuń
  35. pani marzeno! zupełnie jakbym czytała o moich terenach, jeden sąsiad, 2 krówki, kurki a u mnie na podwórku czarno. wprawdzie trochę później niż od marca, ale akurat w okresie, kiedy gości najwięcej. łączę się w bólu.....

    OdpowiedzUsuń
  36. Pani Ewo. Polecam wypróbować prosty sposób: w buteleczce po małej wodzie mineralnej ( może być oczywiście inna) trzeba wyciąć otwór ( bliżej góry), wlać do butelki ocet jabłkowy z odrobiną cukru ( oczywiście do poziomu poniżej otworu), przewiązać przy zakrętce sznurkiem na przykład, zakręcić i takie "urządzenie" powiesić na gałęzi drzewa. Może nie wygląda to zbyt estetycznie, ale zabija szerszenie, muchy na śmierć!!! Można kupić takie ustrojstwo w sklepie (tzn. taką wiszącą kulę z otworem), ale buteleczki sprawdzają się w 100%. Producent tych kul zaleca wkładanie tam kawałka surowego mięsa, ale mięso i muchy - to jak na mnie zbyt dużo obrzydliwości na raz. Sam widok napełnionej butelki jest obrzydliwy wystarczająco, ale pomaga. Proszę spróbować, może i u Pani zadziała. Pozdrawiam
    Iza - też z Mazur

    OdpowiedzUsuń
  37. Z jakiegoś powodu muchy nie lubią wzorów w postaci czarno-białych pasów np.kurtyny w drzwiach (podobno można kupić). W przyrodzie wykorzystują ten fakt np.zebry. Muchy nie lubią zapachu paproci, podobno też orzecha włoskiego. Dużo witaminy B. Ale najskuteczniejsze są jerzyki. Głośne, szybkie, ale te mieszkające obok mnie, wyżerają wszystko co lata i denerwuje. http://www.bocian.org.pl/jerzyk/skrzynka
    Chciałbym pomóc skutecznie, ale wiem tylko tyle na ten temat. Powodzenia i pozdrawiam.
    Wkleiłem drugi raz odpowiedź (dużo wyżej), bo może ktoś zna sposób jak te jerzyki ściągnąć do siebie. Chociaż pod tym linkiem jest sporo informacji o nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrych rad nigdy za wiele, o tych wzorach nie słyszałam, myślałam, że tylko lwom się myli....
      jerzyków u mnie bardzo dużo, ale widać much jeszcze więcej niż one są w stanie zjeść.
      pozdrawiam

      Usuń

miło mi powitać na moim blogu każdego kto czyta i ogląda to co piszę, i fotografuję.