jak pies do jeża podchodzę do laptopa, otwieram bloga i zamykam. a muszę i chcę przekazać to, co mnie uwiera i to mocno.
tytuł napisany, reszta jakoś mi nie idzie.
nie bedę sie rozpisywać, krótko, bo serce pęka.
w poniedziałek, 5 października odszedł za tęczowy most nasz ukochany kot - filip - mój pierwszy w życiu kot.
w czerwcu skończył 24 lata.
kochamy go bardzo, do końca byliśmy przy nim.
biegaj sobie filipku za tęczowym mostem, po zielonych łąkach wesoły i radosny jak kiedyś...
myślę, że miałeś dobre życie.
myślę, że miałeś dobre życie.
nasz kochany olbrzymie.