napisała całe mnóstwo limeryków.
taka z niej zdolna bestyjka.
zresztą w większości sami o tym wiecie.
jeden limeryk jest o mnie.....
Rudowłosą Ewę z mazurskiej krainy
do obłędu prawie przywiodły spaliny
i odtąd się Ewce
w mieście mieszkać nie chce.
Żyje teraz w chacie, z dala od rodziny.
pantera prowadzi wspaniałego bloga (wspaniały blog?)
warto odwiedzić domek w dżungli.
a ja....bardzo dziękuję ci, panterko:)
Nie omieszkam tego uczynić , a poza tym dobrze pewna Ewka zrobiła zwłaszcza , że nie jest sama."Sie trzym"
OdpowiedzUsuńsi trzymam, andante:)
OdpowiedzUsuńNoooo pięknie pięknie ... pantera się rozkręca :-)
OdpowiedzUsuńCzas najwyzszy, nie uwazasz, Alison? Po tak silnym zakreceniu trzeba sie w koncu rozkrecic :)))
UsuńŚwietne są limeryki Pantery :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję limeryku. Coś jest w tej ucieczce od spalin i zalet mieszkania z dala od zgiełku. Fotka w poście z Twojej okolicy?
OdpowiedzUsuńŚwietny limeryk.Zazdraszczam trochę tego mieszkania z dala od zgiełku i spalin:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny limeryk, zgrabniutki :)
OdpowiedzUsuńTak tak jestem u Panterki codziennie z zaciekawieniem spoglądam cóż nowego się pojawiło)
OdpowiedzUsuńLimeryk dopasowany do ciebie Ewo.
OdpowiedzUsuńPantera ma talent .
Jestem pod wrażeniem tych limeryków Pantery :-)
OdpowiedzUsuńPantera wyjątkowo trafnie limeryki czyni , a i ja czuję się zaszczycona jej pisemnym artyzmem , ale jeszcze nie umiem tutaj wklepywać nic a nic
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie napisany limeryk i prawdziwy. Na pewno zajrzę na blog tej zdolnej osóbki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUrocze ;-)
OdpowiedzUsuńFajny limeryk, taki prawdziwy :D:D Musze odwiedzić tego bloga, którego Pani poleciła :)
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)))
Świetny limeryk :-) serdeczności!
OdpowiedzUsuńCudowne:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLimeryki są świetną poetycką zabawą. Idealne są wtedy, gdy są jednocześnie dowcipne, nonsensowne i... frywolne, a nawet nieprzyzwoite. Oto moja próbka:
OdpowiedzUsuńRaz turyście, co gnał z Pampeluny,
Akt się przyśnił, po akcie zaś... kumys.
Obudzon boleśnie
Na stacji w Oleśnie,
Ledwo zdążył na przesiadkę do Yumy.
buzineczki
Dokladnie , wszystko przez te spaliny:))
OdpowiedzUsuńKurcze! Do Ilawy na zakupy jezdzisz!?? Toz to rzut beretem do mnie, chodzi "o mnie" w Polsce:))) Jaki ten swiat maly:))
Usuńzdolna bestyja :))))
OdpowiedzUsuńCo nowego?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Świetny tekst. Sama prawda, prawda? Pozdrówki, Ewo
OdpowiedzUsuńJa się zastrzelę! Wczoraj napisałam komentarz, a teraz go nie widzę!
OdpowiedzUsuńLubię limeryki Wisławy Szymborskiej, bo są wspaniałe.
Pozdrawiam gorąco, choć dziś u mnie chłodno.
Ach ta Ewcia z mazurskiej krainy takie wywołuje w innych uczucia,że aż miło się czyta o niej limeryki. Pozdrawiam z Łódzkiej niziny może nie limerykowo ale moskalikowo.
OdpowiedzUsuńKto powiedział,że Ewa
nie lubi zapachu wiosny
temu gałąź spadnie z drzewa
na parafii we wsi Prosna
raz w zyciu jak dotad byłam na Mazurach....nie przypadły mi do gustu, a ostatnio czytam a także słucham osób zakochanych w tym miejscu.
OdpowiedzUsuńw czym tkwi fenomen?
http://arcadiakobiet.blogspot.com/
pozdrawiam
Paczuca, też Ewa, też by uciekła z miasta. I to już. Natychmiast. Buziaki slę po przerwie.
OdpowiedzUsuńZ Tobą to całkiem tak jak ze mną Ewo. A limeryk przedni. Serdeczności
OdpowiedzUsuńWitam zza miedzy. Piękne zdjęcie i limeryki. Pozdrawiam z Warmii :)
OdpowiedzUsuńDziś temat specjalny. Pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńWitam i z pozdrowieniami przybywam...
OdpowiedzUsuńBuziole!
Ewo, czy coś się stało, że niczego nowego nie piszesz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w deszczową sobotę.
No właśnie,czemu nie piszesz? pozdrawiam
OdpowiedzUsuń