drugi raz piszę ten post,
ponieważ kot przeszedł się po klawiaturze
i został mi tylko tytuł....
*************
wprawdzie nas nie zasypało, ale w nocy popadało. niezbyt mi się to podoba, ale czy ktoś w chmurach pytał mnie o zdanie?
w same mikołajki, których nigdy nie obchodziliśmy nawet jako dzieci, mamy naszą rocznicę. wprawdzie w tym roku nieokrągłą, ale jak zawsze uroczystą.
czyli co? oczywiście obiad w iławie...
pracuś zjadł na obiad rozpływającą się w ustach szarlotkę na ciepło, z bitą śmietaną i lodami...
a ja opychałam się naleśnikami z warzywami, opiekanymi w sosie serowym...
może nie porażają urodą, ale zapewniam was....niebo w gębie...
potem poszliśmy popatrzeć na zamarznięty przy brzegu jeziorak...
i czekające na smaczne kąski kaczki i inne wodne ptaszydła
i nagle zrobiła się szarówka jak to w grudniu, i czas powrotu do domu.
nie lubię jeździć lasami po ciemku....
U nas też posypało . Nawet na tym skrawku , który jest "moim " miejscem śnieg utrzymuje się , bo nie ma błota pośniegowego , ale ja po nieszczęsnym złamaniu reki boje się i chodze z prędkościa ślimaka. Śnieg w tej chwili uważam za wroga osobistego... Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńi ja się boję chodzenia po śniegu. ciągle ten swój mostek osłaniam, choc to przecież nie ma już sensu. pozdrawiam:)
UsuńAch jak ładnie, a ja jutro na Mazurach też będę. Jedynie czego się boję to tych krętych dróg i sarenek skaczących przez jezdnię.
OdpowiedzUsuńczytałam, czytałam u ciebie. te sarenki w dzień to widoczne są, ale po zmroku to trzeba bardzo uważać. nie wiadomo skąd wyskakują.
UsuńWspaniałe widoki na tych Mazurach...:)
OdpowiedzUsuńSuper państwo spędzili rocznicę. Naleśniki oraz szarlotka zapewne były pyszne- oba dania z wyglądu mi się podobają :)
Ładne kaczki sobie pływały :)
tak, alicjo, mazury są piękne. szarlotkę sobie tym razem podarowałam, a naleśniki - ambrozja:)
UsuńFajnie czasami spędzić czas inaczej. Ciekawa jestem czym mnie jutro moje dzieci zaskoczą? Uściski i miłego wieczoru Ewo.
OdpowiedzUsuńna pewno cieszą się na przyjazd mamy i babci. dla mnie najwiekszym prezentem sa szczęśliwe buzie:)dobrej podrózy.
UsuńU nas sypały wielkie płatki śniegu i to od samego rana. Wy jechaliście do Iłowy, a mój mąż na działkę nakarmić koty. Jednak nie przewidział, że w lesie jest więcej śniegu niż w mieście i się zakopał razem z samochodem.
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę na szarlotkę i naleśniki, ale akurat tego nie wolno mi jeść- za dużo cukru.
Serdecznie pozdrawiam.
to dopiero! my ostatnio zakopaliśmy się....w błocie! paskudna robota.
Usuńja sobie szarlotkę darowałam, bo słodyczy unikam, ale taki naleśnik raz na jakiś czas....u mnie nie cukier a kalorie. niestety, tryb życia jaki prowadzę od ubiegłego roku nie sprzyja utrzymaniu miłej dla oka sylwetki. uściski:)
Kiedyś w błocie zakopał się mój syn, dobrze, że niedaleko była wieś i sołtys miał traktor, aby go wyciągnąć. Samochód wyglądał jak nieboskie stworzenie.
UsuńEwo, jeśli nie radzisz sobie z przeniesionym blogiem, to chętnie Ci pomogę, bo już nieco się rozeznaję w czymś, co nazywa się kokpit.
Pozdrawiam serdecznie.
U nas w pewnym momencie ostro sypało. Ja tam nie narzekam, ale dla kierowców niewesoło. Naleśniki jak dla mnie wyglądają super.
OdpowiedzUsuńja wiem, że ty lubisz zimę. ja tam wolę ciepełko (nie upał) i słoneczko. wtedy odżywam.
OdpowiedzUsuńPrzyjemna wycieczka, chociaż za zimą nie przepadam...
OdpowiedzUsuńdziś nie było źle, bo nie było wiatru i słoneczko świeciło. ja normalnie zimą zamarzam. to nie moja pora roku.
OdpowiedzUsuńKochana Ewuniu, kot przeszedł po klawiaturze... skąd ja to znam :-) Serdecznie gratuluję rocznicy ślubu, moja też w grudniu przypada :-) Szarlotka wygląda rewelacyjnie ale ja też bym wybrała naleśniki, takie z serem, pycha. Kiedyś, wiosną czy latem podpytam Cię o fajne miejsca w Iławie i oczywiście nazwę tej restauracji z pysznościami. Pozdrawiam serdecznie. Dominika
Usuńszarlotka jest pyszna, uwielbiam takie ciasta, ale wolałam jednak naleśniki. z brokułami i kalafiorem.
Usuńwielu ciekawych miejsc w iławie nie znam, bo latem sie specjalnie nie pcham tak gdzie dużo ludzi, a zimą większość zamknięta. uściski serdeczne:)
Takiej ziemi jeszcze u mnie nie ma...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
przyjdzie zima, ona nikomu z nas nie odpuści. serdeczności judith:)
Usuńdzień inny niż codzienność . Wyjątkowy pod każdym względem .Patrzę na Twoje zdjęcia i wspominam kręte mazurskie drogi z których widać wszystkie mijane jeziora , zasłonięte listowiem w letnie dni .
OdpowiedzUsuńcos się porobiło z komentarzami u mnie. twój na końcu strony nagle sie znalazł. gdyby nie poczta, to wcale bym tak nisko nie zjeżdżała.
Usuńteraz, kiedy listeczków brak to dopiero widac jeziora. jeszcze trochę, mróz skuje, śnieg zasypie i znowu nic nie będzie widac. uściski:)
Myślałam że KARNIAKA mam i na sam dół mnie Wyciepałaś...hahaha
Usuńoj dośka, dośka....
UsuńZima cudnie biała, ładnie u Ciebie. U nas dziś słoneczko i biało i lekki mrozik i o dziwo, nie ma wiatru. Chciałabym przepis na naleśniki z warzywami. Napisz proszę, albo post , albo u mnie w "komciach". Całuski.
OdpowiedzUsuńprzepisu nie znam, ale powiem ci to co wiem. nadzienie było z małych kawałeczków brokuła i kalafiora (normalnie to tego nie lubie) i pewnie posypane jakimś fajnym ser co nie spłynął i na szybko zapieczone. myślę, że składniki w naleśniku musiały być kładzione gorące, bo to jest robione na zamówienie. poza tym zanim by się środek rozgrzał, to ser by sie przypalił. pycha!
UsuńDziękuję bardzo. Komentarze się chyba naprawiły, wczoraj widziałam ogromną przerwę.
Usuńpogrzebałam trochę i wywaliłam tamten komentarz( bo normalnie nie dał się usunąć). i przerwy nie ma.
UsuńA u nas śniegu brak. Ale jest już paczuszka !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że choć częściowo trafiona?:)
UsuńSmakowicie aż mi ślinka leci - na jedno i drugie !
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnej rocznicy :-)
U nas też w grudniu i to w wigilię ;))
U nas też śnieg i to sporo ...
obie rzeczy są pyszne.
Usuńno proszę, a mówią, że wiosna to taka pora...
a tu kolejna w grudniu:)
Cudnie jest w Twojej Mazurskiej Krainie!
OdpowiedzUsuńNaleśniki znakomite muszą być.
Dziękuję za miłą wizytę i zapraszam ponownie:)))
jest cudnie, ale zimy nie cierpię! od miesiąca czekam na wiosnę. wtedy odżyję!.serdeczności:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji miłej rocznicy.A ślinka leci,gdy patrze na te słodkosci i nie tylko.Sniegu ci u nas tez dosyć napadało,na dodatek jeszcze dośnieżają.Dobrze ,ze tylko stoki ,a nie cała wies.
OdpowiedzUsuńach, bo ty w górach mieszkasz???? no, to tam koniecznie musi byc śnieg:))
OdpowiedzUsuńHej Ewo!
OdpowiedzUsuńWpadłem do Ciebie pośrednio. To znaczy przez inny blog.
Po prostu Mazury, Warmię kocham i bywałem tu od dziecka.
Mazury są piękne o każdej porze roku. Mam spory album fotek z Mazur w różnych latach.
U nas też śniegiem posypało!. Dodałem Twój blog do moich blogów obserwowanych. mam nadzieję, ze zrobisz to samo.
Ostatni na Mazurach byłem w e wsi Brożówka koło Kruklanek. Wiesz gdzie to?
Pozdrawiam serdecznie z zaśnieżonej 100licy
Vojtek
witam cie vojtku:) widywałam twoje wpisy na innych blogach, fakt.
Usuńmuszę cię jednak zmartwię. ja na mazurach mieszkam dopiero od roku i nie znam ich prawie wcale. mój kierunek to był bałtyk i tam spedzałam urlopy. mazury dpiero poznaję i to też te z drugiego końca, to znaczy mało turystycznego. całe życie mieszkałam właśnie w stolicy:)
U mnie też nieźle posypało śniegiem i muszę nawet się pochwalić, że zaliczyłam niezłego orła na tym śniegu... :)) Same smakołyki przygotowałaś, aż ślinka mi leci od samego rana. Przecież nie zawsze "okładka świadczy o książce"...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
oj, jaga, ty uważaj! to nie ja przygotowałam te smakołyki, tylko restauracyjka. miłej soboty:)
UsuńPiękna ta Twoja kraina i Ty też
OdpowiedzUsuń