w ubiegłym roku na jesieni odwiedziliśmy przyjaciół, którzy mieszkają od lat w innym końcu mazur niż my.
bliżej ełku.w starych juchach czy jakoś tak.
ponad 200 km do nas.
sprowadzają się tylko na lato, choć dom mają całoroczny
andrzej jeszcze pracuje a i ala to robotna kobitka!
ona przyjeżdża wczesną wiosna i zostaje do późnej jesieni.
w międzyczasie są odwiedziny, wakacje, wnuki....
ale do rzeczy!
ona przyjeżdża wczesną wiosna i zostaje do późnej jesieni.
w międzyczasie są odwiedziny, wakacje, wnuki....
ale do rzeczy!
ponieważ alusia to jest dusza człowiek, oddałaby wszystko, odjeżdżaliśmy od nich z bagażnikiem wypełnionymi sadzonkami krzewów, drzewek i roślinek kwitnących.
miałam też ogromna torbę nasion jednorocznych.
posiałam je dość wcześnie i już wyszły z ziemi. nie wszystkie niestety.
cieszę się bo będę wreszcie miała cudowne, wielkie, pachnące warszawianki - inaczej kosmos lub onętek.
jeśli chodzi o krzewy, to
najbardziej ucieszona byłam z kilku krzaków kaliny.
marzyła mi się ona, bo nie wyobrażam sobie ogrodu bez tego cuda.
marzyła mi się ona, bo nie wyobrażam sobie ogrodu bez tego cuda.
drzewka i krzewy zostały posadzone, dopieszczone na zimę, ptasiego mleka im nie brakło.
kaliny miały miejsce specjalne.
na wiosnę wszystko zaczęło rosnąć w zawrotnym tempie, ostróżki są wysokie, choć jeszcze nie kwitną, maczki kolorowe już przebiją się przez główki- będzie pięknie, aż cztery kolory....
łubin też kwitnie, no i oczywiście wszędobylskie orliczki. cudowne!
tylko juka zmarniała, może miała ucięte korzenie? szkoda, pięknie by zakwitła....
a kalina okazała się nie wiadomo jakim krzaczkiem.
alka przysięga, ze nie miała czegoś takiego w ogrodzie!
śliczny jest krzaczorek, ale to nie kalina.
ma różowe kwiaty!
i tylko liście kalinowe....
ala nie ma pojęcia co to za krzew a ja nie wiem jak szukać w googlach. po wyglądzie nie znajdę.
Niestety nie znam się na roślinach za bardzo:) a chętnie bym pomogła.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
http://czerwonafilizanka.blogspot.com/
:)
UsuńNie znam tej roślinki ale ładna jest. Kiedy miałam działkę, dzieliłam się z ludźmi czym tylko miałam. Im więcej się daje, tym więcej przyrasta. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńto prawda, loteczko.
Usuńi ja pozdrawiam
Liscie ma to to jak kalina...moze istnieje kalina wielkokwiatowa? na poczatku myslalam ,ze moze to jakas przedstawicielka slazowatych , tutaj jest podobna roslinka o nazwie hibiscus mutabilis...co by to nie bylo, dobrze jest otrzymywac takie podarunki!pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńpiękne by to było, ale nie mam większych nadziei, że akurat mnie by sie to trafiło....
UsuńSkrzyżowanie kaliny z dziką różą :) nasza Mama prosiła żeby przekazać Ci pozdrowienia i powiedzieć że kocha Mazuy, spędza tu wakacje i majówki od czasu jak w zuchach była czyli już dawno ;)
OdpowiedzUsuńoj, to wam pokaże piękne miejsca jak na wakacje pojedziecie!
UsuńWitaj - podczytuję Twój blog czasem, ale dziś pierwszy raz dodaję komentarz.
OdpowiedzUsuńTa roślina, jest być może Zawilcem japońskim . Piękna , okazała, i kwitnie aż do jesieni.
szukałam tej nazwy w pamięci
Usuńto jest zawilec japoński
natanno, wszędzie piszą, że zawilec japoński kwitnie od sierpnia do października. no to nie wiem...ale faktycznie, na zdjęciach jest identyczny.
Usuńmajko, dzięki za podpowiedź. coraz więcej znaków wskazuje na zawilec japoński. lubię jak mi kwiaty kwitną całe lato!
Usuńzapraszam ponownie:)
japoński czy też nie, ale z rodziny anemonów raczej.)
UsuńJak go zwal, ladny jest.
OdpowiedzUsuńa będzie ładniejszy, niech podrośnie.
Usuńale to nie tylko u Ciebie taka wichura była:)
OdpowiedzUsuńno wiem...okropne to co sie dzieje....
UsuńŁadny jest , a to niespodzianka :-)
OdpowiedzUsuńto prawda! niespodzianka jak nic!
UsuńPiękny zawilec.
OdpowiedzUsuńjednak zawilec?
UsuńLiscie podobne do kaliny, ale kalina to cos nie jest...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
no właśnie...
UsuńMoże malina ? ;)
OdpowiedzUsuńprzedni dowcip.)
Usuńnie, amyszko, maliny są zupełnie inne. mam ich dość dużo:)
OdpowiedzUsuńRoślinka piękna .... a to najważniejsze :-)))
OdpowiedzUsuńi niech tak zostanie. trzeba będzie jednak przesadzić, bo to będzie mały krzaczek a tam miały rosnąć duże...
Usuń...i ma fajne kwiatki!
OdpowiedzUsuńśliczne:)
UsuńChyba jednak to zawilec, ale to będzie krzaczek średniej wielkości, kalina po latach może być duża. Ja mam ale u mnie, jak wszystko - lilipucia, w tym roku jedna ma 6 kwiatów, druga jeszcze mniej.....
OdpowiedzUsuńniech będzie zawilec. podobają i się te krzaczki a kalinę jeszcze w tym roku kupię.
OdpowiedzUsuńu mnie też nie bardzo rosną krzaczki, mam drzewko, które się nazywa "najpiękniejsze drzewko świata"... trawa jak urośnie jest wyższa. a miało rosnąć jak na drożdżach!
Pojęcia nie mam, ale najważniejsze, że wspaniale wygląda! :)
OdpowiedzUsuńP.S. Stare Juchy... tam to dopiero są widoki! :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Ilona
uwielbiam tamtejsze jezioro. jest piękne!
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co to za krzew ale tyż ładny. Ważne ,że się przyjął.
OdpowiedzUsuńa pewnie. teraz będzie cudownie kwitł!
UsuńRoślinka wygląda mi też na zawilec japoński. Na Mazurach byłem hohoho... jeszcze jak byłem harcerzem.Piękne wspomnienia, niesamowite krajobrazy. Szkoda tylko, że wszystko się zaciera w pamięci.
OdpowiedzUsuńwitam pana olda:)
OdpowiedzUsuńskoro tyle osób mówi, ze zawilec to musi być zawilec!
a pamięć zawsze można sobie odświeżyć!
miłego:)
Obiecuje sobie co roku, że tak zrobię przy okazji odwiedzin moich rodzinnych stron.
Usuńpozdrawiam i zapraszam
http://smuglerold.blogspot.com/
Ewo, na pewno nie jest to kalina, ale chyba zawilec japoński też nie. Fotografowałam u sąsiadki zawilce japońskie i teraz sprawdziłam zdjęcie- liście zupełnie inne- typowe dla zawilców, czyli postrzępione. Sąsiadka dała mi w ubiegłym roku kilka sadzonek, więc muszę się przyjrzeć dokładnie, bo może się mylę i ona ma inne zawilce. Zresztą nieważne co to jest, najważniejsze, że ładny kwiatek i wspaniała, hojna przyjaciółka.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
A może to wiciokrzew pięciopalczasty ? :-) buziaki!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne prezenty, ja też uwielbiam wymieniać się roślinkami. Jeśli będziesz kiedyś jechać w stronę Olsztyna to zapraszam do nas ;-)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem jak nazywa sie tak piękna roślina. Pewnie , że byłoby dobrze znać jej nazwę , ale może znajdzie się ktoś ko to wie...Serdeczności...
OdpowiedzUsuńSkrzyżowała się ta kalina z różą dziką albo co?
OdpowiedzUsuńLiście ma kaliny, kwiaty dzikiej róży...Nie wyrzucaj, zobaczysz jaka będzie jak większa urośnie.A może będzie bardzo oryginalnym krzewem...
Miłego weekendu życzę:)))
Jewka czekam na zdjęcia kosmosu - moje ulubione kwiaty , ale ja mam za mały ogrodowski dla nich.a co do yuki - tylko spokojnie , odbije i będzie.Ta roślina kwitnie po 7 latach i umiera, ale powinna mieć bardzo dużo kłączy i młodych.Jewka należy pamiętać o obcinaniu suchych liści w których mogą się kryć choroby grzybowe
OdpowiedzUsuńp.s. PAMIĘTAJ BABO JEDNA TY O ZDJĘCIACH KOSMOSÓW
Szczerze to nie wiem, co to za roślina, ale lubię wszystkie, a Ciebie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMasz zdjęcie z kotem, więc postanowiłam zostawić ślad.
JoAnna.
Oj, nie znam się na botanice, za cholerę ;)
OdpowiedzUsuńMam podobny, ale nazwy nie znam. Kwitnie ładnie. Buziaki słoneczne z nad morza.
OdpowiedzUsuń"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu: nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu". - Władysław Tatarkiewicz (1886-1980)
OdpowiedzUsuńcałuńki
Mówią, że zawilec to pewnie zawilec... :), czy już przekwitł?
OdpowiedzUsuńwitam jestem tu pierwszy raz i zaciekawił mnie ten kwiat...
OdpowiedzUsuńchciałam skopiować url grafiki i wyszukać po grafice
ale ma Pani zablokowaną opcję kopiowania
zrobiłam to innym sposobem i wie Pani co się stało? przekierowało mnie na jakąś ogrodniczą stronę w Japonii...
tylko, że moja przeglądarka za cholewe nie chce tłumaczyć z japońskiego
ktoś sugerował że to zawilec japoński więc skoro Pani zdjęcie przekierowało mnie aż do Japonii to najprawdopodobniej zawilec japoński