nie dość, że zapadłam na chorobę zimową razem z jej paskudnymi objawami, takimi jak:
- senność cały dzień a bezsenność w nocy
- lenistwo, ale tak straszne, że aż nerwowo nie wytrzymuję
- właśnie ta nerwowość, złoszczenie się na byle co
- same głupie myśli w głowie i byle jaka kanalizacja w oczach
- niechęć do czytania
- niechęć do telewizji
- niechęć do bloga
ani do pisania, ani do odpowiadania na waszych.
dno i metr mułu!
- wydaje mi się, ze życie nie ma sensu....
jakem wiekowa osoba to nigdy tak fatalnie zima się na mnie nie odbiła
ja wiem, że z nadejściem wiosny to minie, wiem.
teraz staram się nie patrzeć w okno, żeby śniegu nie widzieć...
tylko w pozycji horyzontalnej, bo wtedy widzę niebo....
no i złe mnie podkusiło i spojrzałam w okno.
na ogród.
a tam, spod śniegu, jeden przy drugim, wystają czarne kopczyki.
no i mam w tym roku krety w ogrodzie.
zresztą widzę je również na polach, jakiś dobry rok dla nich chyba.
w zeszłym nie było ani jednego.
a koty zamiast warować i łapać to leżą i wygrzewają się na słońcu.
chyba je karmić przestanę, będą łowne, jak mówi moja sąsiadka.
pasibrzuchy jedne!
pasibrzuchy jedne!
nosz kurczę!
czy ktoś z was zna skuteczny sposób na humanitarne wypędzenie kretów?
słyszałam o odstraszaczach ultradźwiękowych, ale ja wiem?
na myszach się sprawdziły, na krety są inne, ale czy je wystraszą?
kret chyba inteligentniejszy od myszy?
może macie jakąś radę?
ja często mam kochana bezsenność już przyzwyczaiłam się do tego ale co zrobić zawsze coś a do tego leczę grzybicę to czasami nie śpię w nocy z bólu.
OdpowiedzUsuńa ja się do bezsenności przyzwyczaić nie umiem, choć cierpię na nią od wielu lat. jadę na tabletkach, ale i one nie zawsze pomagają...
UsuńEwuniu przesilenie przejdzie. Oby do wiosny, też tak mówię.
OdpowiedzUsuńOdnośnie kretów, podaję przepis moich dzieci. Ze szklanych butelek odbić denka. Szyjkami wstawić w kopczyki, ale pod skosem, że by wiatr sobie hulał i wydawał dźwięki. Krety się wyniosły do sąsiadów. Parę butelek zostawili jako straszaki, na wszelki wypadek gdyby kreciki chciały wrócić. Krety u nich, to była prawdziwa plaga.
Uściski Ewuniu i czekamy na wiosnę i słonko.
dzięki,olu. właśnie o te dźwięki chodzi. podobno krety ich nie lubią. ale ja przeczytałam, żeby wbić metalowe rurki i stukać w nie. chyba bym musiała zgłupieć - latać i stukać.
OdpowiedzUsuńserdeczności:)
Pocieszę Cię, że mnie też nic się nie chce, na szczęście śpię w nocy, śpię po pracy, wstać nie mogę i wyspać też nie. Na krety kupiłam w ogrodniczym za 70 zł taki pipczyk ładujący się na słoneczne światło. Wbijasz w ziemię i on co chwilkę wydaję taki przeciągły gwizd. Cały sezon nie mam kretów, to chyba działa. Słyszałam też o wkładaniu starych gotowanych jajek w kopczyki, ale nie sprawdzałam czy działa.
OdpowiedzUsuńja widziałam takie odstraszacze na allegro. podobno pipkają a ludzie nie słyszą. a ty mówisz, że gwiżdże...to ja zgłupieję...
Usuńno pipka, gwiżdże jakoś tak, ja słyszę, ale się przyzwyczaisz. Tylko z bliska słychać.........
Usuńaha, czyli może być.
UsuńNo, ja mam podobnie, a do tego postrzał... ;). Nie daj się !. A krety też gdzieś przecież muszą żyć sobie ? Pewnie uznały, że tam u Ciebie będzie im dobrze :).
OdpowiedzUsuńno niech im będzie, ale na środku? obok pole sołtysa jest, tam lepiej:)
UsuńMnie tez nie chce sie zyc ani pisac. Jak ja Ciebie rozumiem!
OdpowiedzUsuńPoszukaj w necie, tam pewnie sa miliony dobrych rad antykrecich.
Trzymaj sie!
no właśnie w tych dobrych radach przeczytałam o tym solarnym odstraszaczu.
Usuńtylko, czy on działa???
nie wie nikt...
no działa, ja mam. Tylko wiesz jeden na 2000 metrów czy więcej nie starczy.Tam napisane na jakim obszarze działa...
Usuńczytałam opisy. trzeba będzie ze dwa kupić, bo za blisko uciekną.
UsuńJa mam niemal to samo ...-// Zmuszam się żeby jakoś cignąć ten wózek ,ale jakoś coraz ciężej ...
OdpowiedzUsuńA na krety słyszałam że wiatraczki są dobre ;) Kiedyś mówił Gucwiński o tym :-)
A wiesz że ja miałam kreta kiedyś ? Tak, tak - jako zwierzątko domowe :-))
Uwielbiam je ;))
ja też bardzo lubię krety. takie mordulki mają....
Usuńi w czym go trzymałaś, tego kreta?
Miał pudełko z ziemią i dżdżownicami ,ale potem to już z psem spał :-)
UsuńNo dooobra, ujawnię się. Podczytuję, ale milcząco. Te krety mnie sprowokowały. Otóż nowina jest taka, że nie ma na nie sposobu! To, co robią u mnie w ogrodzie, przechodzi KOŁO ludzkiego pojęcia, jak mawiała moja córka dziecięciem będąc (ech, kiedy to było?). Próbowałam wszystkiego, ze spalinami włącznie (długo się opierałam) i słusznie, bo też nie działa. Żadne jaka, śledzie, szmaty nasączone naftą, piołun, woda, ultra i hiper dźwięki. Wszystko, ale to wszystko o kant...! Łapie je pies, ale to, co złapie jest kroplą w morzu. Więc staram się, staram się, staram się polubić...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
no nie wiem....jak tak dalej pójdzie to szlag trafi moje kwiatki, nie będe miała gdzie leżaka postawić...
Usuńmoże niech one sobie pójdą do warzywniaka mojego męża? tam i tak byle jak rośnie....
ja na ogół też milcząco podczytuję. co mam głosno czytać!
pozdrawiam:)
Ja tylko ustami ruszam, jak czytam. Między innymi przez krety kwiatki uprawiam głównie w doniczkach i przestałam się wkurzać. Warzywnik planuję skrzynkowy, mam nadzieję, że mi tam nie wlezą. Pomidory też w doniczkach.
UsuńOdpozdrawiam
Nie wiem niestety...
OdpowiedzUsuńtak na prawdę to chyba nikt nie wie....
UsuńJa niestety też nie znam sposobu na te dranie.Trawnik mam ,,okopcony,, rok w rok od paru lat. Kiedyś ich nie było, a teraz tak się zagnieździły na dobre, że niczym nie mogę ich wykurzyć.
OdpowiedzUsuńMoja mama stosowała kiedyś taką roślinę, której nazwy nie znam, tzn, nazywała ją szkarłat, takie bordowe kluchy wiszące s gałęzi bądź rosnące w górę, zależnie od odmiany. Siała to ogródku warzywnym i w tunelu z pomidorami. I kretowisk nie było...czy to skutek tego zielska..nie wiem, może.A może czysty przypadek, albo takie lato- ubogie w krety.
nie mam pojęcia. w zeszłym roku nie widziałam w całej okolicy jednego kreta a w tym....zatrzęsienie.
UsuńNa bezsenność jest lekarstwo nasen (taka nazwa) a na kretach absolutnie się nie znam, ale znając życie wiem , ze wejdą do Ciebie miłośnicy ogrodów i poradza. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńznam ten lek, ostatnio go dostałam. zaczyna działać po...4 godzinach
UsuńEwuniu, z kretami to faktycznie trudna sprawa, u mnie w ogrodzie ich nie ma
OdpowiedzUsuńale u sąsiadki i owszem, całe mnóstwo, zamontowała owa sąsiadka dźwiękowe "pałeczki", sygnał jest krótko mówiąc upierdliwy, ale dla człowieka, a kretom wcale nie przeszkadza, kopczyków przybywa. Nie wiem co radzić. Co do Twojej chandry, to wytrzymaj jeszcze dwa, trzy dni... później już będzie wiosna... podobno ;-) Uściski!
no i popatrz czym one się kierują? pewnie nikt nie wie
Usuńchandra minie na wiosne. u nas znowu pada....
uściski:)
u znajomych wystraszacz na ultradźwięki zdał egzamin ... ale jak widzę nie u wszystkich niestety
OdpowiedzUsuńEwa, bardzo lubię zimę, jak wiesz, ale i ja mam po kokardki :(
a dzisiejsza wichura doprowadza mnie prawie do łez - nienawidzę wiatru !!!!
nic to, damy radę - ponoć jeszcze tylko kilka dni ....
ja też nienawidzę wiatru, zwłaszcza teraz. kiedy wieje - ja musze siedziec w domu.
Usuńzdecyduję się na te solarne odstraszacze.
a dziś znów padał śnieg....
Ja mam to szczęście, że u mnie kretów nie ma, nie wiem czy to zasługa moim kochanych kotów (bo niektóre to na prawdę łowce paskudy), czy po prostu coś im tutaj w ziemi nie pasuje, ale nie mam z nimi problemów, co niestety przyczynia się do tego, że nie wiem co mogłabym na nie poradzić.
OdpowiedzUsuńU mnie jest masakryczna zima i nie widać niczego oprócz białego śniegu, a raczej białych wydm, mimo to mam nadzieję, że nastrój szybko minie
Pozdrawiam
u mnie do tej pory też nie było. myślałam, ze tak już zostanie....
Usuńzima u mnie okropna. mróz i pada!
świetny pomysł na bloga. życze wytrwałości w prowadzeniu. pozdrawiam i obserwuję!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
OdpowiedzUsuńNie lituj się nad kretami, bo one też nie litują się nad naszymi działkami. Kup po prostu jakiś preparat i wsyp do kopczyka. Moi sąsiedzi wbijają w ziemię metalowe pręty, a nie nakładają puszkę po napoju. Rzekomo jak wiatr wieje, puszka przenosi drgania na pręt, a ten do ziemi i to odstrasza krety. Jednak odstraszy w jednym miejscu i kret pójdzie metr dalej i zabawa od początku.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.