światopoglądowo nie było nam po drodze, a jednak umiała znaleźć ze mną wspólny język.
biła od niej radość życia, chęć pomagania innym, słabszym.
jej perlisty (tak sobie go wyobrażałam) śmiech podnosił mnie na duchu, dodawał sił.
jej mądrość, wyjątkowa, bardzo życiowa, jak mądrość starej kobiety.
tęskniła bardzo za kamerunem, dziećmi którymi się tam zajmowała
jako misjonarka.
przyjechała na urlop.
tęskniła bardzo za kamerunem, dziećmi którymi się tam zajmowała
jako misjonarka.
przyjechała na urlop.
i została.
odeszła dziś w nocy.
już nie cierpi, bardzo cierpienia nie chciała.
ten gad paskudny umiaru nie ma....
będzie mi ciebie bardzo brakowało.
Czesc Jej pamieci, Ewo.
OdpowiedzUsuńJewcia nie mamy wpływu na zwiastuny z życia , a nawet gdybyśmy mieli ....
OdpowiedzUsuńmacham wieczorowo - Gryzmo
też już wiem, a tak chciała jeszcze Afrykę zobaczyć...
OdpowiedzUsuńmój kuzyn zmarł... dziś pogrzeb był...
OdpowiedzUsuństrata zwłaszcza bliskiej istoty (domownika, zwierzątka) to coś strasznego wiem po sobie...
żal
OdpowiedzUsuńSmutne :(
OdpowiedzUsuń... smutne... niech spoczywa w pokoju ...
OdpowiedzUsuńTo co piszesz o Judytce...prawda.....Niech spoczywa w BOGU........
OdpowiedzUsuńByla niezwykla osoba, bardzo ja pokochalysmy ...szkoda....
OdpowiedzUsuń[*]
OdpowiedzUsuńŻal
OdpowiedzUsuńKiedy odchodzi osoba nam bliska, żałujemy. Nawet blogowe przyjaźnie bolą, kiedy odczuwamy , że już ich nie ma. Przeżyłam kilka rozstań, nawet bardzo bliskich blogowo i do dziś pamiętam i tęsknię. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńWielki żal, bo to była cudowna osoba ...
OdpowiedzUsuńWyrazy współczucia.
OdpowiedzUsuńNie moge uwierzyc, ze juz Jej nie ma, ze odeszla.
OdpowiedzUsuńWiesz Ewo, Judyta byla taka dzielna - rycze i nie moge sie z tym pogodzic, ze juz jej nie ma wsrod nas.
Pozastanie w moim sercu na zawsze..... Kochala Afryke i te dzieciaczki dla ktorych tyle robila, i te zwierzaki nad ktorych losem nie byla obojetna, kochala wszystko co ja otaczalo - i taka pozostanie w mojej pamieci.....
Niedawno przeglądałam dawne kartki świąteczne i natrafiłam na tę, którą dostałam od Basi- rozy 19. Gdy się ja potarło, czuć było zapach choinki.
OdpowiedzUsuńNiestety, Ewo, życie kiedyś musi się skończyć, oby nie za szybko.
Czy zauważyłaś, że ostatnio odeszło od nas wiele znanych ludzi, dziś Konwicki.
Serdecznie pozdrawiam w nowym roku.
DO ZOBACZENIA JUDYTKO
OdpowiedzUsuńnie mogę uwierzyć...podczytywałam Judytkę od czasu do czasu,wiedziałam,że jest chora,ale nie przyszło mi do głowy,ze jest aż tak bardzo żle....Bardzo ,bardzo szkoda,że już jej nie ma wśród nas.
OdpowiedzUsuńJudyta była wspaniałą osobą...Cześć jej pamięci...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJudyty prawie nie znałam. Chyba dwa razy była u mnie na blogu. Wiedziałam jednak , ze cieszyła sie sympatia . Pozdrawiam serdeczne..
OdpowiedzUsuńNie znałam jej, ale myślę że jest teraz w tym świecie, w który wierzyła i w którym chciała być.
OdpowiedzUsuńNie znałam ale dobrzy ludzie nie dbają o siebie i szybko odchodzą.
OdpowiedzUsuńEwuniu nie zaglądałam do Ciebie bo dziwnie jakoś utrwaliło mi się co napisałaś na początku jesieni. Pisz co czujesz, zawsze ktoś pomoże i w sprawie kotków nie bierz wszystkiego na swoje barki, podziel się.
Cieplutkie uściski.