jest mi źle, źle jest mojemu starszemu synowi, bo wczoraj musiał podjąć koszmarna decyzję.
trzeba było uśpić jego wieloletniego psiego przyjaciela. już nic się nie dało zrobić.
walczyli z postępującym gadem ponad miesiąc.
oto ozzi
rok temu odszedł "braciszek" ozziego, carman, pies synowej.
psiaki nie rozstawały się nigdy, zawsze były razem.
a to carman
tak więc oboje z magdą zostali bez ukochanych psiaków.
ponieważ dziecko moje już trzeci raz straciło przyjaciela, takiego kochanego bardzo, bardzo, oboje postanowili: koniec. żadnego zwierzaka.
tak kiedyś i ja postanowiłam po stracie psa.
słowa dotrzymałam.
współczuję ci synku, wiem jak cierpisz.
ja kiedyś też powiedziałam 'nigdy więcej" i słowa dotrzymuję.
przepraszam, ze nie odpowiem na komentarze, ale znowu mi kursor wariuje.
wskakuje w napisane słowa, zaznacza, kasuje, otwiera inne strony.
szlag mnie trafia!
Nie ma wyboru trzeba się godzić z tym co nam przychodzić znosić, ale mimo to nie poddawać się.
OdpowiedzUsuńI kolejnemu psiakowi stworzyć dom.
Smutne, ale nieuniknione. Jeszcze będą mieć psa, takie postanowienie mija z czasem. Uściski ślę.
OdpowiedzUsuńTo prawda takie jest życie, bardzo okrutne. Także dla zwierząt cierpiących... ludzie często mówią po stracie zwierza: nigdy więcej. Mam nadzieje ze szybko przejdzie. Ja każdego dnia myślę o Opiłku - mimo że mija kolejny rok;/ po nim miałam kota którego niestety nie mogłam zatrzymać - to był ogromny dla mnie problem mimo że szukałam pomocy gdyż sama nie dałam rady nie stety musiałam go oddać. Bardzo brzydko ze strony nie uczciwej fundacji która nie udzieliła rzetelnych informacji na temat zwierzęcia oraz przekazała go nie wykastrowanego. Z oddaniem był oczywiście problem ale sie udało... póki co nie mam zwierzaka sswojego. Marzy mi sie prawdziwy AST z hodowli ale na to muszę poczekać...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam. ZAleży mi na Twoim komentarzu pod wpisem z wczoraj. pozdrawiam
Bardzo mi przykro ...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro:(
OdpowiedzUsuńPrzykre sa takie wydarzenia. *
OdpowiedzUsuńKiedy umarła moja Normisia- trzeba było podjąć TĘ decyzję(nowotwór mózgu) powiedziałam : nigdy więcej,nawet pluskwy.Po roku zabrałam spod bloku wyrzuconą biedę,ciężarną i sponiewieraną. Była mi najlepszym przyjacielem 17 lat,umarła na moim ręku.Teraz jest koteczka zabrana 5 lat temu z piwnicy. Bardzo współczuję Twoim dzieciom,to jest jeden z najgorszych zyciowych momentów.Trzeba przeboleć ,chociaz zapomniec sie nie da.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu straty... Ciężko, tak od razu powiedzieć co dalej...wielu ludzi na początku mówi nigdy więcej, ty masz jeszcze to za tym, iż to twój syn prawdopodobnie cierpi najbardziej, ale może właśnie dla tego dobrze jest dziecku uświadomić, że życie nie jest wieczne, jest krótki i należy cieszyć się każdą chwilą, żeby potem nie żałować ani sekundy...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi... Wiem jak to jest gdy czworonożny przyjaciel od nas odchodzi...
OdpowiedzUsuńSmutne,wiem bo też kiedyś musiałam podjąć taką decyzję i do tej pory nie zdecydowałam się na następcę
OdpowiedzUsuńto bardzo przykre, trzymajcie się..
OdpowiedzUsuńcarman, jak mój mopek, nawet nie chcę myśleć o tym........pewnie i tak przygarną jakąś bidę, albo ona sama ich znajdzie...........
OdpowiedzUsuńTo smutne, powalające ale przecież nieuniknione...Tak kiedyś myślałam..ale przecież wiele zwierząt oczekuje na nasze uczucie i opiekę..a jak syn przyniósł z bazarku kota a potem inny potrzebował domu ..z czasem zlewają się gesty, przytulenia i pozostaje cudowna więź..
OdpowiedzUsuńJewcia przechodziłam przez ten koszmar.Sunia pojawiła się zaraz po naszym ślubie , potem dzieci .Psia była z nami 14 lat.Czas minął i pojawiła się Daszeńka , ma już 10 lat.
OdpowiedzUsuńSmutne wieści Piszesz , oj smutne
wieczorowo - Doska
I my nie potrafimy zdobyć się na pieska za dużo kosztowało nas odejście ukochanego wilczura. Był jak każdy przyjaciel całkowicie niezwykły jest kochany nadal.
OdpowiedzUsuńAle gdy pomyślę ile zwierząt potrzebuje pomocy bo ludzie nie dorośli do człowieczeństwa to tym bardziej serce się kraje.
Wzięliśmy kotka tyle że Ewuniu on się zachowuje jak ...pies. Tak czasami przypomina Wilczura naszego że oboje się za głowy łapiemy. To jest niemożliwe!!! mówię i wołam go imieniem nie kocim ale tym bliskim nam przez 16 lat. Zaraz się mityguję ale słowo już powiedziane.
Mała kocia paskuda ułożył się właśnie na biurku a ja mam klawiaturę na kolanach. :)) Dobrego wieczora kochana.
Wiem jak to jest - zawsze cierpię i płaczę po odejściu ukochanego zwierzaka, ale nie wyobrażam sobie, że nie wziąć do domu, nie przygarnąć do serca innego zwierzaka. Tyle ich potrzebuje domu! Mój ból i moje cierpienie nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem by zamknąć drzwi przed nosem bezdomnej biedzie, kiedy jest miejsce. Przekaż, proszę synowi serdeczne wyrazy współczucia.
OdpowiedzUsuńAsia
Ech smutno, bardzo smutno... :-(
OdpowiedzUsuńWspółczuję im...
Jak sobie pomyślę o swojej siódemce + dwa...
Współczuję straty :(
OdpowiedzUsuńTe psiaki są delikatne. Znajoma również ma kłopoty, bo jakoś jej piesek choruje. Wiem jak właściciele przywiązują się do psów, dlatego serdecznie całej rodzinie współczuję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzkoda wiernych przyjaciół, a psy potrafią takimi być. Pamiętam, jak o nich pisałaś.
OdpowiedzUsuńW sprawie kursora Ci nie pomogę, ale wpisz stosowne pytanie w Google, a na pewno znajdziesz odpowiedź. Miałam kiedyś to samo i syn mi pomógł właśnie w ten sposób.
Życzę miłej niedzieli.
ja wpisuję w google, ale nie rozumiem co on mi odpowiada. laptop pójdzie do przejrzenia.
OdpowiedzUsuńTak będzie najlepiej, bo my- zwykłe zjadaczki chleba- nie potrafimy sobie poradzić. Ja też nie rozumiem tych wszystkich zawiłości komputerowych.
UsuńSerdeczności.
To faktycznie odchodzi przyjaciel i trudno pogodzić sie z tym. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWspółczuję bardzo... :(... To okropnie przykre i wydaje się takie niesprawiedliwe...
OdpowiedzUsuńEwo, mam nadzieję, że Twój syn zmieni zdanie. Wiem jak to boli, ale dobrzy ludzie powinni opiekować się jakimś zwierzakiem, tyle ich potrzebuje pomocy!
OdpowiedzUsuńWspółczuję z całego serca, to bolesna strata. Serdeczności dla Ciebie i rodziny.
OdpowiedzUsuńOgromnie współczuję, od nas dwa miesiące temu odszedł nasz długoletni przyjaciel, została ogromna pustka . Nie mogę nawet jeszcze o tym pisać :( Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń