tak sobie czasami myślę, że mój blog jest jakiś mało wartościowy. koty, kwiaty i inne ble, blotki.
ale tak sobie postanowiłam, że ma być bez polityki, bez spraw poważnych i kontrowersyjnych.
pięć lat o tym pisałam i wystarczy.
czasem palce mnie świerzbią, ale zaciskam je i... wolę nic nie pisać.
ma być sielsko i wiejsko.
ambitnie już było.
*************
chciałabym dziś pokazać wam moje dalie.
kupiłam wiosną kilka kłączy i ciekawa byłam co z nich wyrośnie.
nawet w pewnym momencie miałam wątpliwości, czy wyrośnie cokolwiek.
albo czy w ogóle zakwitnie.
dziś wiem jakie popełniłam błędy, których kwiatów nie powinnam łączyć ze sobą, może trzeba było je podcinać?
bo niektóre tak się rozrosły, ze nie daliśmy rady nad nimi zapanować.
w końcu jesteśmy ogrodnikami na wyczucie, bez doświadczenia.
oto dalie!
to moja ulubiona - dalia dekoracyjna
kiedy pokazał się pierwszy kwiat, wyglądał jak słoneczko z falującymi promieniami.
taki dziecięcy rysunek.
to wysoka dalia, piękna, majestatyczna o ogromnych kwiatach
ta z kolei jest różowo - pomarańczowo - żółta.
piękna....
a
ta niżej i jest niezbyt wysoka, za to ma ogromne kwiaty.
łososiowa...piękna, kaktusowa róża....
czerwona, z lewej wyglądała jak elegancka, majestatyczna dama.
niestety, zaczęła kłaść się na tę różowo - białą i powstał galimatias.
daliśmy jej podpory, ale i tak urosła w bok.
obie dalie są wysokie i piękne.
miały rosnąć z daleka od siebie, ale pomyliły się nam kłącza....
z tą damulką co jest niżej mamy kłopoty całe lato.
mimo, że łodygi ma grubości kciuka dorosłego mężczyzny, to łamie się pod ciężarem przeogromnych kwiatów.
ostatnie wiatry i deszcze bardzo ją zniszczyły. leży dosłownie na ziemi.
nie można jej podeprzeć, bo jest bardzo krucha.
myślę, że powinna rosnąć jako soliter w odpowiednim zabezpieczeniu.
tylko w jakim?
to ogromny krzak!
i na koniec pomponiki.
nie przepadam za pomponowymi daliami, wydają mi się nieco sztuczne, ale ta, jest, że tak powiem ...przypadkowa.
w ubiegłym roku kupiłam różową, kaktusową dalię, podobno jednoroczną.
nie wykopałam jej na zimę.
a w tym roku wyrósł czerwony pomponik!.
zamierzam ją znowu zostawić w gruncie, zobaczymy co wyrośnie w przyszłym roku.
przepraszam bardzo, ale część komentarzy nie znalazła się na blogu tylko w spamie.
przy próbie przeniesienia ich na blog zniknęły jak sen jaki złoty....
w odmętach netu...
nie wiem co się na tym bloggerze dzieje.
przepraszam bardzo, ale część komentarzy nie znalazła się na blogu tylko w spamie.
przy próbie przeniesienia ich na blog zniknęły jak sen jaki złoty....
w odmętach netu...
nie wiem co się na tym bloggerze dzieje.
Oczywiście, że jako właścicielka decydujesz co zamieszczasz u siebie, a jak komuś nie odpowiada no to trudno!
OdpowiedzUsuńteż tak myślę. w końcu to moje progi.
UsuńRozmaitość rodzajów dalii powala.
OdpowiedzUsuńJa lubię te wysokie zwane kiedyś georginiami.
tak, nikt już nie mówi georginie, a szkoda. tamta nazwa była mi bliższa.
UsuńWłaśnie dlatego,że u Ciebie jest sielsko i anielsko,tak bardzo lubię tu zaglądać,popodziwiać kwiatki i zwierzaki,poczytać fajne opowieści,a po komentarzach widzę,że nie tylko ja to lubię.A kwiatki masz przecudne,kiedyś dalie były takimi skromnymi kwiatkami,a teraz siedzą jak prawdziwe królowe,bardzo byłabym ciekawa,jak wygląda taka grządka z nimi,na pewno jest na co popatrzeć pijąc kawkę,ale się rozmarzyłam,pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńcoraz więcej odmian dalii, tak jak i innych kwiatów powstaje.
Usuńa ty lucy nie masz ogródeczka?
serdeczności
Ewciu, jak założyłaś sobie że ma być sielsko to oczywiście niechaj tak jest, ale jak paluch świerzbi to czemu sobie nie ulżyć:)
OdpowiedzUsuńTak z ciekawości to chętnie bym sobie takie dawne archiwalne Twoje wpisy poczytała, zawsze wiedziałam że jesteś kobitką z pazurem :) ale nie wiem gdzie szukać.
Ściskam królową dalii :)
Ilona
niestety moje archiwum przebywa w otchłaniach internetu. nieopatrznie pochowałam posty w koszu i po dwóch dniach było pusto. wściekłam sie na siebie jak nie wiem co, bo co mi przeszkadzało?
Usuńeksperymentowania mi sie zachciało!
szkoda ...
UsuńCzytajac Twoj blog, zawsze bawie sie do wypeku tymi bialymi gwiazdeczkami, a sprawia mi to radoche niczym malemu dziecku :)))
OdpowiedzUsuńTe dalie to rzeczywiscie piekne kwiaty, ile ksztaltow, jakie niezwykle kolory! Szczesciara z Ciebie, ze mozesz je nie tylko ogladac, ale masz je na wlasnosc.
Ewcia, nie tlumacz sie, nie miej wyrzutow sumienia, pisz sobie, co tylko chcesz, ja i tak przyleze poczytac i pobawic sie gwiazdeczkami :)))
o rety a ja myślałam, ze tylko ja bawię się tymi gwiazdkami. nawet wymyślałam sobie od infantylnych starych bab. ulżyło mi:)))
UsuńDalie są niezwykłe, moja babcia miała wiele odmian, jedne podobne do tych różowych. Pamiętam, że co roku wykopywała i przechowywała bulwy w wiórkach, wymieniała się ze znajomymi, ot takie wspominki z dawnych lat. Dlatego lubie te kwiaty, są kolorowe, różnorodne i maja piekne liście.
OdpowiedzUsuńja nie mam z kim wymieniać, bo sąsiadów brak. jednak dokupie i przyszłym roku. widziałam w ogródkach takie prawdziwe, jasne, łososiowe. może nie maja imponujących kwiatów, ale kolor piekny:)
UsuńMasz piękne dalie, też mam kilka i też leżą, bo nie dałam podpórek. Tylko kłopot z tym wykopywaniem na zimę i noszeniem do piwnicy u sąsiadów. U mnie by przemarzły. Łososiową mam, ale ta różowa bardzo mi się podoba i nie mam takiej. Wolnoć Tomku w swoim domku, Tyś tu Tomek i wolno Ci pisać o czym tylko chcesz. Mnie tam pasuje:)))
OdpowiedzUsuńja to w ogóle się dziwię, że moje dalie wyrosły, zwłaszcza te ubiegłoroczne.
Usuńtroche je zalało w garażu, bo koty zwaliły pudełko a potem woda poleciała na podłogę i lekko spleśniały.
ale jak widać ta przygoda im nie zaszkodziła.:)
Przytulnie tu u Ciebie;))
OdpowiedzUsuńA kwiaty wyrosły pięknie;)
Pozdrawiam;))
dzięki ci, miśka. dobra z ciebie kobieta:)
UsuńJak to dobrze, że można się u Ciebie ogrzać w twojej życzliwości i miłości do kwiatów, zwierząt i ludzi.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, Mario!
wiesz aniu, ludzi to ja jednak najmniej kocham. wiem, wredna jestem, ale u mnie zwierzaki całe życie były na pierwszym miejscu. dzieci też, oczywiście!
UsuńNieprawda. Ja czuję Twoją sympatię do mnie :) A inni... Bywają różni. Ja też zawsze wybierałam zwierzaki. :))
UsuńEwcia, tos Ty jest Manka?
Usuńoj tam, anka w stresie żyje, to się machnęła!
UsuńMario??? Skąd mi się to wzięło? Zabij - nie wiem! :)))
UsuńDalie zawsze uważałam za bardzo dostojne kwiaty,w których zaklęta jest jakaś magia.Niestety nie mam żadnych u siebie,kiedyś eksperymentalnie były trzy sadzonki, ale na tym się skończyło.Tym bardziej podziwiam je u Ciebie Ewo.
OdpowiedzUsuńMnogość kolorów i ta drapieżność w nich zachwyca.
mnie się od razu udało wyhodować piękne krzaki. może dlatego, że kłącza kupowałam w dobrych sklepach?
UsuńMnie też czasami aż świerzbi.Z tego powodu zrezygnowałam kiedyś z pewnego forum bo admin.potraktował go jak tubę propagandową swoich poglądów.Wolę o psach,kotach i kwiatkach.Ostatnio o szydełkowaniu:)
OdpowiedzUsuńKwiaty cudne ale mnie jakoś dalii nie czuję
Pozdrawiam niestety bardzo deszczowo
to tak jak ja nie przepadam za jeżówkami, które powodują ogólny zachwyt.
Usuńdeszczowo odpozdrawiam:)
Droga Ewo!
OdpowiedzUsuńTo jest Twój blog i Ty decydujesz co tutaj piszesz... Jak pierwszy raz do Ciebie zajrzałam, bardzo ujął mnie ten opis u góry! hihi! Pomyśłałam sobie - "Oooo! wreszcie jakaś normalna baba, która cieszy się tym co ma..." ;)
Po co masz się dopasowywać do "różyczek", jak lubisz "stokrotki"? Każdemu jego raj i finito!
Dalie w ogródku też posiadam.Nie zostawiałam ich nigdy jeszcze na zimę, zawsze wykopuję, ale może z jeden krzaczek zaeksperymentuję tak jak Ty.... Zobaczę co z tego wyjdzie.Normalnie wykopuje się dalie jak już krzaki nieco uschną i złapią pierwszy przymrozek. Korzeńska mają naprawdę niebagatelne!Ja dopiero na wiosnę je porozcinałam. W tym roku jednak się zmądrzę i zanim przekwitną, to zaznaczę sobie, gdzie jaki kolor rośnie, bo w tym roku to miałam zbyt dużo żółtej barwy. Z nasion co pospadały do ziemi (na jesieni tamtego roku), także wyrosły mi dalie! Są nieco mniejsze krzaczki, ale też kwitną bardzo ładnie....
ja swoich jeszcze nie rozdzielałam, bo młode jeszcze. a ten krzaczek to miała być "dalia jednoroczna". uwierzyłam, bo sie nie znałam.pozostałe wykopię. a z nasion to nie wiedziałam, ze zakwitną. podobno to trudna sztuka!
UsuńTeż mam trochę dalii, kiedyś chciałam zerwać kwiaty do flakonu, ale w każdym siedzial trzmiel, albo dwa, no i co? nie było kwiatkow w wazoniku, nie moglam zrobić tego trzmielom, twoje dalie cudne i różnorodne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
ja nie zrywam swoich kwiatków, chyba, ze się złamią. szkoda mi i kwiatów i robaczków.
Usuńserdeczności
Są piękne, ale właśnie dlatego nie mam dalii, bo nie wykopywałabym ich na zimę.
OdpowiedzUsuńCo do tematyki bloga, to pisz o czym chcesz, jak Cię korci, żeby coś napisać nawet jeśli jest to polityka, to daj temu upust, po to chyba jest blog, prawda?
a czemu byś ich nie wykopywała? przecież nie tylko dalie należy wykopać.
UsuńDoceniłam urodę dalii dopiero tu, na wsi. Śliczne są, ale mam ten sam kłopot z nimi.
OdpowiedzUsuńLubię do Ciebie zaglądać, bo jest sielsko-anielsko, to taka odskocznia, wentyl bezpieczeństwa ... Siejesz optymizm.
Buziole
to tak jak ja, joladno. w warszawie na balkonie byłoby to raczej niemożliwe.
Usuńserdeczności.
Dalie zaczęłam podziwiać w ogródku mojej mamy.Pięknie się prezentowały w różnych miejscach,a moja mama sadziła je w takich miejscach,że zdawało się,ze to nie dla nich.Ale po pewnym czasie okazywało się ,ze brzydki kąt zamieniał się w cudowny kącik.Ja tez miałam dalie,ale nie potrafiłam ich przechowywac z roku na rok.Moja piwnica okazała się nieodpowiednia.I zrezygnowałam z dalii na większa skalę.
OdpowiedzUsuńszkoda, pewnie za ciepło było? a kupować co roku nowe to trochę kosztowne hobby.
UsuńPiękne, choć mi podoba się właśnie najbardziej ta pomponikowa :-)
OdpowiedzUsuńJa też jestem początkujący (bardzo początkujący) ogrodnik, w tym roku wsadzam pierwsze krzewy do ogrodu - dzikie róże :-) Pozdrawiam Ewo :-)
to tak jak my. ogród to bardzo mocno naciągnięte powiedzenie.
Usuńtu wszędzie wokół domu jest patelnia, robimy co możemy, żeby nie było tak mało przytulnie. tule i inne iglaki to dla mnie za mało a własnie tego jest najwiecej.
uściski)
Piękne masz kwiaty, istny cud. Mój dziadek ukochał sobie dalie i mieczyki więc zawsze ich było w domu dużo. W tamtych czasach nie było tyle odmian, a u Ciebie taka różnorodność. Osobiście podobają mi się te kaktusowe...może dlatego, że są podobne troszkę do astrów, które to są z kolei moimi ulubionymi kwiatami :)
OdpowiedzUsuńCo do tematów to mi się osobiście bardzo podoba Twój blog. Jest bez zadęcia i rozdęcia swojsko.
ja też kaktusowe lubię najbardziej. tak samo jak astry. szkoda tylko, ze deszcze dokonują na daliach ogromnych spustoszeń.
UsuńEwo!
OdpowiedzUsuńPiękne masz te dalie! :)
U nas co roku pojawiają się dalie, mamy ich mnóstwo, ale tylko 2 czy 3 rodzaje...
Jednak Twoje są cudne, takie różne i kolorowe! :)
Buziaki
mnie się podobają dalie łososiowe, ale takie prawdziwe, moje mają trochę inny odcień. niestety, w sprzedaży są tylko nowe odmiany, nikt nie sprzedaje kłączy np. na targu. szkoda.
UsuńNajpiękniejsze są te łososiowe, może dlatego, ze ten kolor bardzo lubię. Ja też wolę pokazywać obrazki, zdjęcia , a nie zajmować się polityką, która mnie drażni i złości. Po co mamy się złościć, prawda? Serdeczności zostawiam.
OdpowiedzUsuńto prawda, łososiowe mnie urzekły. w przyszłym roku bedzie ich więcej.
Usuńserdeczności.
Jewka , kosmosami zrobiłaś mi frajdę że cho ho cho ho - rewelacja !!!!!
OdpowiedzUsuńKobieto dla mnie mozesz pisać o bele czym se i sobie chcesz. Ja tez nie piszę o firmie, zarobkach , osiągnięciach firmowych ..ble,ble,ble .
Na swojej podłodze blogowej można robić co dusza zapragnie
macham jesiennie i ozięble,panienka jego mać - Dośka
no bo te kosmosy to specjalnie dla ciebie dosia, były.
Usuńoj jesiennie i ozięble jest:)
mnie tam tu się podoba :)
OdpowiedzUsuńcieszę się:)
UsuńPrzepiękne wszystkie, ale naj! te łososiowe... :)
OdpowiedzUsuńfakt, łososiowe są piękne. ale potrzebuję jeszcze takie o innym odcieniu:)
UsuńKocham dalie, dzięki internetowemu znajomemu też kupiłam dwie dalie. Oczywiście, kwiaty miały inne kolory niż te napisane na opakowaniu, ale i tak są śliczne. Kwitną jeszcze do teraz. Aby ci się dalie nie kładły, chyba musisz od samego początku stawiać wokół podpórki. Nasze też się kładą pod ciężarem kwiatów. Ciekawa jestem, czy po wykopaniu przeżyją zimę w ciepłej piwnicy.
OdpowiedzUsuńSerdeczności, droga Ewo.
ja kupiłam dalie tam, gdzie twój daliowy znajomy. wszystko się zgadzało.
Usuńwiesz, moja koleżanka przechowuje dalie w piwnicy. posypane ziemia lub piaskiem. nic złego się nie dzieje.
uściski:)
Polityki i trosk jest aż nadto w mediach i w życiu , więc na blogu jak najbardziej sielsko ma być ;))
OdpowiedzUsuńPiękne wszystkie ! :-D
ja też tak uważam. a jak muszę żółci upuścić piszę na innym portalu.:)
UsuńNie sądzę by Twój blog był mniej wartościowy bo nie porusza ciężkich tematów. Czasem dobrze zrobić oddech i pospacerować wśród dalii. Dla mnie na przykład o wiele ciężej pisać o swoim życiu niż poważnych sprawach ze świata polityki.
OdpowiedzUsuńwiem erinti, pamiętam. tyle o sobie mówisz, ile chcesz. a dalie sa piękne....
UsuńBardzo piękne. Uwielbiam zdjęcia z ogrodów i lasów. Są relaksujące! No i jak się mieszka wśród pięknej przyrody, czemu tego nie przybliżyć innym?
UsuńPrzepiękne te dalie.
OdpowiedzUsuńTeż miałam ich sporo, ale za dużo z nimi roboty było, a w donicach nie miałam gdzie ich ostatnio chować na zimę, bo w garażu same samochody (nie jak kiedyś tylko jeden). Miałam brzoskwiniową giganthea, pomponowe rubinowe i złote, białe i czarne igiełkowe, purpurowe i żółte pełne, malinowe puste i wiele innych. Żal mi ich teraz....
ja nie mam z nimi żadnej roboty. wykopać, przechować i zakopać. a w garażu mam jeden samochód i mnóstwo zakamarków.
UsuńWspaniałe dalie, tak mnie zachęciłaś, że i w moim wiejskim ogródku będą w przyszłym roku:)Pamiętam, że moja babcia nie wykopywała dalii na zimę i co roku były piękne.Pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńkoniecznie! to bardzo wdzięczny kwiat i niezbyt wymgający. a kwitnie całe lato i jesień. pozdrawiam, moniko
UsuńJa tam nie wiem - co Ty się tego bloga czepiasz? Dalie - przepiękne!!! :)
OdpowiedzUsuńMarudzić każdemu wolno, ale czy to konieczne? Polityki i spraw poważnych mam po uszy w mediach, a sielskich klimatów tyle co w ogródku, wniosek jest prosty- Pisz, pisz i nie marudź.
OdpowiedzUsuńMasz piękne dalie. Każda na medal. Pomopniki bardzo lubię, ale nigdy nie miałam u siebie. Moja mama miała ich zatrzęsienie, we wszystkich możliwych kolorkach. Moje dalie tegoroczne coś nie wypaliły. Miało być dużo i bogato, a zakwitły tylko trzy, mimo że posadziłam piętnaście. Nie wiem czy to sprawka ślimaków czy nornic. Na wiosnę porobię zasieki, albo okopy, może się nie przedostaną.
Pozdrawiam, Ewuniu