w mazurskiej krainie mieszkam od grudnia 2011 roku. przyjechałam tu z warszawy. oboje mieliśmy dość miasta. potrzebowaliśmy odpoczynku po pracowitym życiu... nie sądziłam, że tak pokocham ten skrawek polski... jest piękny jak marzenie....
witam:)
moi mili.... od zawsze, czyli odkąd wiele lat temu założyłam bloga - nie używam dużych liter. ani w nazwach, ani w imionach czy nazwiskach. ci, co mnie znają od lat - wiedzą o tym. tych, z którymi się dopiero poznajemy - po prostu uprzedzam. to nie brak szacunku, to sposób pisania:) ..................... i jeszcze: nie komentuję wpisów anonimowych, tylko je kasuję. kultura nakazuje, żeby się przedstawić w jakiś sposób. przecież nie jest trudno wpisać imię lub nick.
e, tam milion dwieście. siedemnaście tylko i są kochane bardzo, choć czasem nieco natrętne. a głodne zawsze. wiesz, że ich widok działa na mnie kojąco?
:)) Ewo, nareszcie mogłam zobaczyć jak to wygląda. :) Wszystkie koty piękne, zadbane, błyszczące, zdrowe. Wielki szacun dla Ciebie. Mają u Ciebie jak w raju. Daj znać czy już zjadły poprzednią "skarpetę"? :) Pewnie głupio się pytam, bo z całą pewnością. :)
cieszę się, gosiu że dobrze oceniasz futerka, staramy się bardzo. skarpety jeszcze trochę jest, bo pracuś codziennie gotuje im i miesza z puszkowym (uwielbiają warzywa, zwłaszcza pory). kociaki jedzą trzy razy dziennie ( w tym dwa razy suche) i wiecznie są głodne. skarpeta to wielka pomoc dla nas, co tam wielka, ogromna. i gdyby kiedyś coś w niej było, to ja poproszę :) a właściwie moje koty.
Grażyno, Paczucho, lepiej niech idzie kotek Ewy, ona ma większy problem. Balbinka ma wielce obiecującą propozycję.. :)))))))))))) U Ewy kotków do wyboru, do koloru. Ale super wieści. :))
paczuszko, chcesz kociambra? bardzo rasowe dachowce. kotki po sterylce, tylko brać. ale paczucha to tylko tak mówi. a moje kociaki zeszłoroczne, czyli młode. paczusiu, co ty na to?
Bozszsz!! tylko jeden czlowiek Was przewyzszyl. do mojej wioski andyjskiej przyjechal botanik niemiecki, mlody, zwal sie Martin, domek, ktory wynajal tez mial takie schodki i ganek, i tam rano czekalo na sniadanie ponad 60 kotow, kiedys bylam tego swiadkiem w czasie marszu porannego. Doszlo do tego ,ze ludzie wrzucali mu przez plot swoje niechciane koty, biedny nie mogl wrocic do swego kraju, bo nie byl w stanie te koty opuscic, szukal odpowiednich dla nich domow...nie wiem jak to sie skonczylo, bo wyjechalam do Polski. A Wy jestescie niesamowici!!
grażyna, boszszszs! sześćdziesiąt? u mnie 17 mało drzwi nie wywali jak przychodzi pora jedzenia. a marsze, takie przez sad do drogi to i u nas normalka. komicznie to wygląda, a koty jakby się szaleju najadły!
to prawda, abi, ze normalność jest wzgledna. pewnie gdybym mieszkała na takiej wsi, gdzie dom obok domu, to i kotów by nie było. mam nadzieję, ze już żadna kotka z odległej o 5 km wsi, nie przyprowadzi mi wiosną kociaków i nie pójdzie sobie.
jak patrzę w lustro ( a staram sie tego nie robić) to tez wyglądam na normalną. moja sąsiadka bożenka już nic nie mówi (niech by spróbowała, kilka razy ją do pionu postawiłam). jeszcze trochę zostało ze skarpety. jesteście, dziewczyny dobre duszyczki :)
Ale fajna gromadka ! Dobrze, że są tacy ludzie, jak Wy- którzy mają nie tylko wielkie serca, ale i rozum (mówię o sterylizacji Waszych kotów, o nierozmnażaniu zwierzęcej biedy). Pozdrawiam serdecznie :)
alucha, jak to dobrze, ze kiedy tu nastałam, to te koty stopniowo się schodziły. nie zestresowałam się za bardzo:) a pańcio i bez gara jest mile widziany:)
Pewnie, że normalni!!! ;) Ile kociaków, trzeba uważać, żeby po drodze nie rozdeptać. Najbardziej mnie rozczuliły te małe rudaski, takie pałętające się ;)
Nawet sobie nie zdawałam sprawy, że jest ich 17 - naście. Matko, widok cudny, ale już teraz rozumiem, że wykarmić je to nie lada zagwostka. Dobrze, że jest skarpetka. Może już czas ją ponownie napełnić? Hana,Gosianka?
Ewa,jesteście cudownymi Ludżmi,pomyśl,ile stworzeń zawdzięcza wam życie,dajecie im to co człowiek może dać najlepszego:miłość,przyjążń,opiekę. Nie przejmuj się gadaniem,ludzie o małych rozumkach i jeszcze mniejszych sercach muszą cos robić. Ja od lat jestem osiedlowym głupkiem i cudakiem,bo staram się pomóc chociaż odrobinę .i mam to z tyłu. Pozdrawiam serdecznie!
Jesteście fantastyczni! ja mam teraz jednego i zachowuje sie tak jak ta Twoja gromada, czyli wszystko w normie..biegnie do miski, ale wraca plącze się, mizia itd...a czy ważna jest liczba kotów? ważne jest, że mogą liczyć na Wasze SERCE! To cudowna Walentynka! Dziekuję :) także w imieniu czworonogów!
Masz tu kod do zamieszczenia kliku w komentarzu. Zamiast słów "Adres obrazka" wstawisz adres obrazka jaki chcesz schować. Zamiast " Tu piszesz......" piszesz to co chcesz. Wypróbuj nawet u mnie, ja to potem usunę.
Ja rozumiem posiadanie 17 kotów, jeśli kogoś na to stać. Ty często mówisz, że brakuje Ci nawet na karmę i jesteś zależna od innyc. Co się stanie z kotami kiedy zabraknie Ci na ich leczenie, karmę? Trzeba mierzyć siły na zamiary. Idalia
Ewo to już małe schronisko...jestem pełna uznania i podziwu..... Jak się te drzwi otwarły to mi się oczy otworzyły szeroko......ze zdumienia.... Jeszcze raz popatrzę...
Very interesting blog. A lot of blogs I see these days don't really provide anything that attract others, but I'm most definitely interested in this one. Just thought that I would post and let you know.
Nie moglam sie doliczyc, zbyt ruchliwe to towarzystwo. Ile ich masz w sumie?
OdpowiedzUsuńjak są wszystkie, a zdarza się, ze któreś się spóźni, bo mu zegarek źle chodzi, jak są wszystkie, to jest ich 17.
UsuńO, widze, ze gwiazdki wrocili! Same tak, czy im jakos pomoglas?
Usuńdzie same. sprowadziłam je na siłę!
UsuńI to są wszystko Twoje koty?!Znaczy Twój Kociniec?:)))
OdpowiedzUsuńNo to masz zapisany ogromny plus w zwierzaczkowym niebie:)Niech się zawsze zdrowo chowają!:)
tak oreczko, to jest mój kociniec. a z tym zdrowiem to różnie bywa....ale dziękuje pięknie :)
Usuńjak kury :D
OdpowiedzUsuńale jakby trochę rozumniejsze i bardziej miziaste. choć i kura się zdarza, jak przefrunie przez siatkę.....
Usuńcała armia do wyżywienia :)
OdpowiedzUsuńi to jaka!:)
UsuńJeżusz Maria, tych kotów jest chyba milion dwieście....
OdpowiedzUsuńJa bym chyba zwariowała :)
Pozdrawiam serdecznie.
e, tam milion dwieście. siedemnaście tylko i są kochane bardzo, choć czasem nieco natrętne. a głodne zawsze. wiesz, że ich widok działa na mnie kojąco?
Usuń:)) Ewo, nareszcie mogłam zobaczyć jak to wygląda. :) Wszystkie koty piękne, zadbane, błyszczące, zdrowe. Wielki szacun dla Ciebie. Mają u Ciebie jak w raju. Daj znać czy już zjadły poprzednią "skarpetę"? :) Pewnie głupio się pytam, bo z całą pewnością. :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, gosiu że dobrze oceniasz futerka, staramy się bardzo.
Usuńskarpety jeszcze trochę jest, bo pracuś codziennie gotuje im i miesza z puszkowym (uwielbiają warzywa, zwłaszcza pory). kociaki jedzą trzy razy dziennie ( w tym dwa razy suche) i wiecznie są głodne.
skarpeta to wielka pomoc dla nas, co tam wielka, ogromna. i gdyby kiedyś coś w niej było, to ja poproszę :) a właściwie moje koty.
Jak masz warunki to czemu nie. Ja mysle o drugim dla mojego paskudy, niech ma towarzysza :)))
OdpowiedzUsuńPaczucho, Gosianka , ta ktora wyzej Ciebie napisala, ma Balbinke, sliczna kotke do wziecia....Wez!
UsuńGrażyno, Paczucho, lepiej niech idzie kotek Ewy, ona ma większy problem. Balbinka ma wielce obiecującą propozycję.. :)))))))))))) U Ewy kotków do wyboru, do koloru.
UsuńAle super wieści. :))
Balbinka juz bedzie miala domek!! trzymam kciuki
Usuńpaczuszko, chcesz kociambra? bardzo rasowe dachowce. kotki po sterylce, tylko brać. ale paczucha to tylko tak mówi. a moje kociaki zeszłoroczne, czyli młode.
Usuńpaczusiu, co ty na to?
trzymam kciuki za balbinke, ona taka cudna jest...gosiu, czekasz na telefon? o rety, niech to będzie to!
UsuńBozszsz!! tylko jeden czlowiek Was przewyzszyl. do mojej wioski andyjskiej przyjechal botanik niemiecki, mlody, zwal sie Martin, domek, ktory wynajal tez mial takie schodki i ganek, i tam rano czekalo na sniadanie ponad 60 kotow, kiedys bylam tego swiadkiem w czasie marszu porannego. Doszlo do tego ,ze ludzie wrzucali mu przez plot swoje niechciane koty, biedny nie mogl wrocic do swego kraju, bo nie byl w stanie te koty opuscic, szukal odpowiednich dla nich domow...nie wiem jak to sie skonczylo, bo wyjechalam do Polski.
OdpowiedzUsuńA Wy jestescie niesamowici!!
grażyna, boszszszs! sześćdziesiąt? u mnie 17 mało drzwi nie wywali jak przychodzi pora jedzenia.
Usuńa marsze, takie przez sad do drogi to i u nas normalka. komicznie to wygląda, a koty jakby się szaleju najadły!
Ile kotów! :)!!! Pięknie :D :D :D :)!
OdpowiedzUsuńNormalność jest względna. Dla mnie jesteś bardzo normalna :D.
to prawda, abi, ze normalność jest wzgledna. pewnie gdybym mieszkała na takiej wsi, gdzie dom obok domu, to i kotów by nie było. mam nadzieję, ze już żadna kotka z odległej o 5 km wsi, nie przyprowadzi mi wiosną kociaków i nie pójdzie sobie.
UsuńNie mają oni racji, Wy macie. Właśnie - zjadły już na pewno.
OdpowiedzUsuńjak patrzę w lustro ( a staram sie tego nie robić) to tez wyglądam na normalną. moja sąsiadka bożenka już nic nie mówi (niech by spróbowała, kilka razy ją do pionu postawiłam).
Usuńjeszcze trochę zostało ze skarpety. jesteście, dziewczyny dobre duszyczki :)
Nie jesteście... Ale to nic nie szkodzi, koteczki są cudne ...
OdpowiedzUsuńElla-5
Oglądam trzeci raz i się zachwycam. To powitanie..., ten mały co się pęta pod nogami..., tyle miłości i radości...
OdpowiedzUsuńElla-5
to jest widok tak piękny, że godzinami można patrzeć.
Usuńella - 5 myślisz, że nie jesteśmy?
uffffff :)
Masz serce Ewo, wspaniała kocia gromada. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńgdyby nie pracuś, ja sama nie dałabym rady.
Usuńale on kocha zwierzaki tak samo jak ja :)
Ale fajna gromadka ! Dobrze, że są tacy ludzie, jak Wy- którzy mają nie tylko wielkie serca, ale i rozum (mówię o sterylizacji Waszych kotów, o nierozmnażaniu zwierzęcej biedy).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
bez sterylizacji, to by tu było niewieadomoco. ale my nie sami. dziewczyny z bloga pomagały w kilku sterylkach.
Usuńserdeczności.
Jestem pod wrażeniem! Co za gromadka :)) i jakie szczęśliwe na widok pańcia z garem :D
OdpowiedzUsuńalucha, jak to dobrze, ze kiedy tu nastałam, to te koty stopniowo się schodziły. nie zestresowałam się za bardzo:) a pańcio i bez gara jest mile widziany:)
UsuńNo tak, szok był mniejszy ;))
UsuńKoty potrafią się cieszyć na widok swoich pańciów, choć niedowiarkowie mają wątpliwości ;)
Jesteście jak najbardziej normalni i wspaniali,i kochani i ..brak mi słów!
OdpowiedzUsuń(dzień dobry ja z kurnika i Gosianki)
no przecież tak trzeba, dora, no nie? kot też człowiek a nawet więcej czasami :)
UsuńA ja mam (tylko) trzy i narzekam! Już nie będę :)) Pozdrawiam Was serdecznie i wszystkie kotki drapię za uszkiem ;)
OdpowiedzUsuńgusiu, nie narzekaj. dom z kotami to szczęśliwy dom :) kotki dziękują i my też:)
UsuńPewnie, że normalni!!! ;) Ile kociaków, trzeba uważać, żeby po drodze nie rozdeptać. Najbardziej mnie rozczuliły te małe rudaski, takie pałętające się ;)
OdpowiedzUsuńoj, tak, ela. przewrócić sie też można, widziałaś jak one chodzą...
OdpowiedzUsuńNawet sobie nie zdawałam sprawy, że jest ich 17 - naście. Matko, widok cudny, ale już teraz rozumiem, że wykarmić je to nie lada zagwostka. Dobrze, że jest skarpetka. Może już czas ją ponownie napełnić? Hana,Gosianka?
OdpowiedzUsuńO napełnianiu Skarpety intensywnie myślimy. Spoko. Coś tam nam kiełkuje, ale wymaga zgłębienia.
Usuńwam kiełkuje a u mnie przymroziło, że ho ho! no, ale ona musi zyć, ta skarpeta, bo i po co ona jest???
Usuńskarpetka uruchomiona. dziewczyny są szybsze od wiatru. aż chce się żyć widząc tyle dobra:)
OdpowiedzUsuńO tym samym pomyślałam co Mnemo !
OdpowiedzUsuńzatem niedługo znowu skarpeta przytyje? to dobrze !:)
OdpowiedzUsuńNooo. Kombinujemy jak te wałachy pod górkę, żeby szfystko było de lege artis.
Usuńo, no to ciężka praca. wałachy pod górę nie letko majom...
UsuńPiękne masz stadko i jak miło na nie patrzeć. Widać, że Was kochają nie tylko za michę :)))
OdpowiedzUsuńchyba masz rację, ewo. nie tylko za michę :)
UsuńOglądam jeszcze raz. One tańczą! :)
OdpowiedzUsuńElla-5
taki koci taniec, prawda, ellu?
Usuń
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z okazji Walentynek - klik
dzięki, loteczko:)
UsuńEwa,jesteście cudownymi Ludżmi,pomyśl,ile stworzeń zawdzięcza wam życie,dajecie im to co człowiek może dać najlepszego:miłość,przyjążń,opiekę. Nie przejmuj się gadaniem,ludzie o małych rozumkach i jeszcze mniejszych sercach muszą cos robić. Ja od lat jestem osiedlowym głupkiem i cudakiem,bo staram się pomóc chociaż odrobinę .i mam to z tyłu. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńJesteście fantastyczni! ja mam teraz jednego i zachowuje sie tak jak ta Twoja gromada, czyli wszystko w normie..biegnie do miski, ale wraca plącze się, mizia itd...a czy ważna jest liczba kotów? ważne jest, że mogą liczyć na Wasze SERCE! To cudowna Walentynka! Dziekuję :) także w imieniu czworonogów!
OdpowiedzUsuńkociu. mażeno
Usuńnasze serca mają dużą pojemność. szczerze mówiąc, ja też mam gdzieś to co gadają :)
Nienormalnym jest pozwolić kotom sie rozmnażać... bo to by było gdyby tak zwiększała sie kocia rodzina...
OdpowiedzUsuńtak, wiem i dlatego nie pozwalam na to :)
Usuńi chwałą Ci za to!
UsuńTu piszesz co jest pod spodem
OdpowiedzUsuńMasz tu kod do zamieszczenia kliku w komentarzu. Zamiast słów "Adres obrazka" wstawisz adres obrazka jaki chcesz schować. Zamiast " Tu piszesz......" piszesz to co chcesz. Wypróbuj nawet u mnie, ja to potem usunę.
Niestety, nie przechodzi kod HTML. Napisz do mnie na pocztę, to Ci wyślę. lotka3@op.pl
OdpowiedzUsuńjuż piszę.
Usuńjuż piszę.
UsuńJa rozumiem posiadanie 17 kotów, jeśli kogoś na to stać. Ty często mówisz, że brakuje Ci nawet na karmę i jesteś zależna od innyc. Co się stanie z kotami kiedy zabraknie Ci na ich leczenie, karmę? Trzeba mierzyć siły na zamiary.
OdpowiedzUsuńIdalia
Ewo to już małe schronisko...jestem pełna uznania i podziwu.....
OdpowiedzUsuńJak się te drzwi otwarły to mi się oczy otworzyły szeroko......ze zdumienia....
Jeszcze raz popatrzę...
Załączam serdeczności.....
Very interesting blog. A lot of blogs I see these days don't really provide anything that attract others, but I'm most definitely interested in this one. Just thought that I would post and let you know.
OdpowiedzUsuń