ale ponieważ od dwóch dni leje i wieje, moje kwiaty wyglądają jak wysmagane rózgami. poczekam aż dojdą do siebie i wtedy je pokażę ( jeśli ich szlag nie trafi)!
w związku z tym będzie o kotach, a właściwie o jednym, całkiem nowym maluchu.
piecuszka
tak ma na imię nowy, podwórkowy kociak.
dlaczego piecuszka?
zginęła na dwa dni i myśleliśmy już o najgorszym.
pracuś zszedł po coś do piwnicy i znalazł ją pod piecem.
brudną jak nieszczęście!
matka szukała jej, no ale nawet ona nie wpadła na to, że dzieciak siedzi w piwnicy.
moje koty otrzymują imiona zależne od ich charakteru, zachowania czy przygód.
to było tytułem wstępu.
..............................
był upalny, pierwszy dzień lata, kiedy kocia mama o imieniu elektryczka, przyprowadziła na nasze podwórko swoją półtora miesięczna córeczkę.
i zostały.
małe z początku wiało od nas gdzie pieprz rośnie, bo nie wiadomo co taki duży potwór może zrobić maleństwu.
matka łasiła się do nas, małe patrzyło i powoli pozwoliło sie dotknąć, pogłaskać....
nie wiem ...bać się czy nie?
lepiej się bać!
ojej, jaki ten świat ciekawy jest!
zupełnie inaczej niż u mnie w stodole!
o, i miska z wodą jest, można się napić.
i jakieś inne, bardzo dobre jedzenie.
ojej, nawet ciotka tofinka przyszła. czemu ona zawsze jest taka wściekła?
małe co nie co od mamusi....
pobawię się trochę
zmęczyłam się, pośpię z mamą.
mama sobie poszła to ja też pójdę.
ciekawe co to jest, ale fajne ćwiczenia można robić!
ale tu są fajne zestawy do ćwiczeń. u mnie nie było takich.
z miaukotkiem się pobawię w chowanego....
pośpię z berecikiem....
słyszałam jak ludzie mówili, że to grill.
nie wiem co to grill, ale tu cieplutko jest.
mama mnie zabrała stamtąd, pogroziła łapką, powiedziała, że to niebezpieczne, że kotom nie wolno.
dlaczego? koty są gorsze?
i umyć mi się kazała, bo brudna byłam.
pobawiłyśmy się trochę.
mama gdzieś znowu poszła, mówiła, że na polowanie. no to ja sobie pośpię.
albo lepiej niech mnie berecik popilnuje.
on taki mądry i duży jest.
mam wróciła! idziemy spać!
dobranoc!
ciąg dalszy nastąpi....kolejny kociak czeka!
Ale cudna historia kociego dzieciaczka :-)))
OdpowiedzUsuńSzczęśliwe koteczki że mają Ciebie ... mama, córeczka i inne ciotki i wujki.
Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak można traktować ŹLE te wspaniałe zwierzęta ...
czasem mi się wydaje, ze na koniec życia mam do wykonania misje ratowania kotów:)
UsuńCzyli możemy sobie, ewo, rękę podać :))
UsuńŚwietnie to przedstawiłaś, cudna historia!
bardzo chętnie, aniu. ty robisz wspaniałe rzeczy!
Usuńja niewiele mogę.:)
Śliczna historyjka w obrazkach :). Szczęśliwy mały kociątek...
OdpowiedzUsuńto prawda, abi. kicio jest szczęśliwy i ma pełen brzuszek. mnóstwo ciotek i wujków, co to i umyją i jak trzeba łapką przyłożą...
UsuńA skad wiesz, ze to dziewczynka? Urocze stworzonko.
OdpowiedzUsuńjak by ci tu powiedzieć.....widziałam:)
Usuńwspaniała historia...
OdpowiedzUsuńu mnie też nowo kocio w domu... niestety mama ... nie dałaby sama z nią rady
wierzę, joanno. widzę jak to małe szaleje. jest szybsze od światła chyba.
UsuńCzytałam gdzieś, że koty brane przez człowieka zaraz po urodzeniu są bardziej ufne, ale mniej zaradne, dotyczy to szczególnie takich wolno chodzących. Ten maluch cudowny, mój kot ma już ponad 10 lat i prawie zapomniałam jak był taki malutki. Kiedyś były u nas po dwa koty, więc zabawiały się jakoś a pomysłów miały wiele. Czekam na cd. Mój uwielbia wodę i nie chce kiełbaski ani szyneczki tylko na ich widok się oblizuje.
OdpowiedzUsuńprawdopodobnie tak jest, to by było nawet logiczne. te małe koty wychowują się na podwórku, tylko, ponieważ są to koty sąsiadów, nie bardzo rozumiem dlaczego na moim. widać matki uważają, że będzie im u nas lepiej. a tu się juz ciasnawo robi. w dodatku syn z psem ma przyjechać,takim, co to kotów nienawidzi.. mój domowy kot ma juz prawie 20 lat i jest spokojny jak aniołek. czasem tylko zapomina o swoim wieku i reumatyzmie.
UsuńHmmmmmmmm...
OdpowiedzUsuń...może bym tak i Ja sobie kota sprawiła? Tak sympatycznie to wszystko się czyta...
A kiełbaska zachęcająca... :)
kot nie zaszkodzi, to cudowne istoty. a kiełbaska bardzo smaczna!
UsuńNiezła gromadka kotów, ale jest wesoło :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie. uwielbiam kocie zabawy:)
UsuńI jak nie usmiechnac sie widzac takiego kociaka!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
trzeba się uśmiechnąć. buzia sama to robi:)
UsuńJak mnie rozczulają takie zdjęcia kociątek przytulonych do mamy i śpiących beztrosko. Dobrze, że znalazły u Ciebie spokój i bezpieczne miejsce, Piecuszka ma szansę zdrowo dorastać choć jak widać i tam czyhają niebezpieczeństwa (piwnica) ale przynajmniej zawsze jest ktoś kto z opresji wybawi :)
OdpowiedzUsuńCudna historia. Pozdrawiam Ania
piwnica nie jest groźna, tam jest nisko. tylko nie przyszło nam do głowy, że to rozpuszczone małe odejdzie od ciotek i wujków.
Usuńpozdrawiam, aniu:)
Takie maleństwo można łyżkami jeść :))))))))
OdpowiedzUsuńi w dodatku na dokładkę też!:)))
UsuńCzy ktos kiedyś powiedział , że "koty to dranie", hę? Dawać mi go...
OdpowiedzUsuńa ja nie wiem, czy on jeszcze żyje...dawno to było!
UsuńSłodziaczek :))))
OdpowiedzUsuńoj tak! i rozrabiaka!
UsuńA my właśnie wzięliśmy z fundacji malucha dwumiesięcznego. :) Jest bardzo podobny do tej dziewczynki małego kociego dziecka. :)
OdpowiedzUsuńTeż ma płomyk na czole. Jest wszędzie i w tej samej chwili. :)
Zamierzam zabierać go na działkę, niech zobaczy duże drzewa i moje śliczne róże :) Koty są niezwykłe i mądre i kochające i leczą to odkrycie naukowców.
A Ewo odpisałam w komentarzu u siebie co można zrobić by pozbyć się mszyc z róż i nie tylko z róż, ciekawe czy na Twojej wsi, ktoś by zauważył takie "zielsko." :) Podpowiedź co to jest za roślinka, jest w Panu Tadeuszu w czwartej księdze i dalej tam gdzie mowa o ogrodach i wieśniakach oraz kańczugach. :) "ona owad i gąsienice zabija i przez nią nie przeciśnie się żmija" taka prosta pospolita roślina rosnąca w Polsce.
Pisał też króciutko o partyzantach którym roślina ta uratowała życie prof Wiktor Zin w - "Piękno nie dostrzegane" psy tropiące traciły przy niej węch.
Czytałam ostatnio Czesława Klimuszkę - powrót do ziół i jest tam o bursztynowej nalewce co ratowała z braku nawet aspiryny przy wysokiej gorączce i zapaleniu płuc i o brzozowych witkach na których warto spać.
Ewo a pijesz zioła i jeśli to jakie? Klimuszko słusznie zauważył że najlepiej zioła działają zespołowo. Nie jedno czy dwa cały czas ale zestaw kilku ziół, najmniej 9. Rodzina pewnego lekarza do dziś odcina kupony z jego odkrycia zespołowego działania ziół. Mówię o ziołach szwedzkich.
Polecam Twojej uwadze zioła w zespołach :) to tak jak leki od lekarza - zawsze są osłonowe oprócz tego główne działającego.
Pozdrawiam Ciebie i kotki ciepło.
pewnie, że zabieraj kociaka na działkę. ma okazje poznac świat i pobrykać.
Usuńodpowiedziałam ci, że to nie mszyce, to jakaś inna gadzina, ostatnio atakuje liście słonecznika. z tym, że to są rózne świństwa, nie to samo.
na resztę odpowiem ci w mailu, ale sama nie wiem, kiedy czas znajdę.
pozdrawiam:)
jakie słodkie pluszaki....
OdpowiedzUsuńmalutkie, różowiutkie, cieplutkie.....
Usuńmoże nei różowiutkie ale cieplutkie na pewno:)
Usuńno popatrz: przeczytałam "paluszki"...:)
UsuńPrzesympatyczne te Twoje kociaki :)
OdpowiedzUsuńbardzo słodkie, atalio:)
UsuńFajna sesja zdjęciowa........Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńlubię fotografować prawie wszystko. pozdrawiam, beti:)
UsuńEwciu, Tobie się dobra wódka (he, he) za te koty należy. Mały jest super, można się gapić na takie historie godzinami no nie? A u mnie ostatnio był porzucony psiak na wsi, podstawiałam jedzenie, ale psiak zwiewał i nie pozwolił sie do siebie zblizyć. Tak było z miesiąc, co weekend go karmiłam, teraz jestem na urlopie i dzień w dzień mu zawoziłam jedzenie, ale od kilku dni go nie ma i nie wiem, co się z nim stało, bo z pewnością go nikt nie zabrał. Chyba, że właściciele wracali z wakacji......
OdpowiedzUsuńoj można, można. ja mam dużo czasu to się gapię. i pomagam jak mogę a mogę niewiele. mówisz dobra wódka? oj, mnemo, nie odmówiłabym jej,choć teraz mam pewne ograniczenia.
Usuńtak myślę, że może ktoś psiaka przygarnął? może jednak zaufał komuś? chcę w to wierzyć!
O jaki cudowny kociaczek.....no jak tu nie kochać kotów ;) a przy okazji dobrych ludzi, którzy je przygarniają ;) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńwitam cię, elu z kociego bloga! a koty to ja poznałam i pokochałam niedawno, tu, na wsi.
Usuńpozdrawiam:)
Cudowna wzruszająca opowieść i piękne fotki kociej wieeelkiej rodziny. Ściskam Cię mocno Ewo! Ukłony dla Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńrodzina rzeczywiście wieeeelka! i powiększa się....
OdpowiedzUsuńuściski wilddziku:)
Chyba przez cały dzień nic nie robiłaś, tylko fotografowałaś koty;) Jednak było warto, bo powstał Ci wspaniały fotomontaż.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
aniu, a co ja mam do roboty? nawet jakbym chciała to niewiele mogę robić. pozostaje gapienie sie na ogród, na koty i fotografowanie. taka obserwacja to lepsze niż telewizja!
OdpowiedzUsuńserdeczności!
Witam! A ile to już masz tych kotów? Całe stado... ile ono liczy kociego pogłowia? :) Do nas dołączyła Majka. Bo komuś się znudziła i ją z samochodu wyrzucił...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
całe stado to nie bardzo wiem....na razie nie da się policzyć.
Usuńpozdrawiam
Cudna ta Twoja foto-kocia-relacja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
i ja pozdrawiam, roksanno:)
UsuńEwuniu, jesteś niezastąpioną kocią opiekunką i reporterką. Picuszka cudna, ciekawa świata choć jeszcze nieporadna. Serdeczności
OdpowiedzUsuńpiecuszka już radzi sobie doskonale, zwłaszcza, ze mama juz ja zostawiła.
Usuńusciski:)
Ewuniu fotki Twoich kociakow są przepiękne.Zresztą kociaki jako modele też.
OdpowiedzUsuńUściski.
biegam za nimi z aparatem i czasem uda mi sie zrobić zdjęcie całego kota:)
UsuńNie ma jak u mamy :-)) Ona mi małego Gucia przypomina ... Też z mamusią ,tylko że Gucio miał jeszcze 4 rodzeństwa .
OdpowiedzUsuńja tez pomyślałam o guciu jak ją zobaczyłam. a co za diabełek wyrośnie?
Usuńuściski
Rozkoszne są Twoje koty. Gdybym miała takie cuda obok siebie, też robiłabym zdjecia. Pogłaskaj je ode mnie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńdzięki tym kotom łatwiej mi się z życiem za bary brać, loteczko.
Usuńuściski