dziś, wczesnym popołudniem pożegnaliśmy się z yarisem, synkiem gapy, bratem siódemki.
kociak pojechał do nowego domku, jakieś 20 kilometrów od nas.
trochę był zdenerwowany, pazurki wystawione, ale trudno się dziwić.
mam nadzieję, że przyzwyczai się szybko.
ważne dla mnie, że będzie kotem wychodzącym, tak się u nas wychowywał.
nauczył się żyć pełnią życia.
niech ci się wiedzie yarisku:)
pozostały dwa czarne diamenciki czyli jacek i placek, ale i one lada dzień zmienią domek.
bura koteczka, siódemka zostanie u nas,
bo
oboje z pracusiem są w sobie zakochani.
ona zadarła łepetynke, popatrzyła mu w oczy, wdrapała się po nogawce i ułożyła nabrzuchu
sercu...
przepadli....
ona zadarła łepetynke, popatrzyła mu w oczy, wdrapała się po nogawce i ułożyła na
sercu...
przepadli....
siódemka to w ogóle jest przylepa. w dodatku bardzo sprytna.
taka malutka smerfetka.
to pierwszy powód dla którego zostanie u nas.
a drugi to taki, że
niestety nie wchłonęła się jej pępowina, powstała przepuklina i trzeba będzie ją usunąć operacyjnie pewnie podczas sterylki.
niestety nie wchłonęła się jej pępowina, powstała przepuklina i trzeba będzie ją usunąć operacyjnie pewnie podczas sterylki.
pozostałe kociaki gapy też tak miały, ale im się wchłonęło wsio.
kolejna sprawa, to sterylka operki. powinna ją mieć już ponad tydzień temu, ale ta gadzina
koteczka wpada w odwiedziny w sobotnie popołudnia.
lub niedzielne.
dostaje tabletkę i fruuuu!
a lecznica zamknięta....
uzgodniłam wreszcie z panią doktor, żeby wsadzać operkę do transportera kiedy się pojawi.
telefon do pani weterynarz, że jedziemy, a ona uruchomi kogoś, kto otworzy nam lecznicę.
przyznam, że kamień mi spadł z serca.
tak sobie myślę, komu by się chciało specjalnie robić coś, czego nie musi?
pani doktor się chce.
i również za to ją cenię.
a u nas nadal upał choć w telewizji mówią, że leje a nawet burze są.
może by przyjechali i sprawdzili?
a u nas nadal upał choć w telewizji mówią, że leje a nawet burze są.
może by przyjechali i sprawdzili?