dziś mija miesiąc odkąd operka została mamą
pierwsze chwile opisałam tu
kiedy wszystko sie uspokoiło, w sensie, że operka wróciła pod drzwi a dzieciaki zostawiła w drewutni,
postanowiła urodzić trzeciego kociaka.
tym razem pognała do drewutni.
trzeci kociak był szary, jak ona.
trudne to macierzyństwo.
kotka bardzo młoda, niedoświadczona, nie bardzo wiedziała co się z nią dzieje, co ma robić.
odwracała się plecami do dzieci, kładła się na nie....
odwiedzały ją wszystkie koty , obwąchiwały kociaki.
w życiu czegoś takiego nie widziałam.
te wizyty trwały cały wieczór. potem zainteresowanie zniknęło.
szarego kociaka operka zagniotła następnego dnia po urodzeniu, kolejnego po dniach jedenastu.
został tylko jeden, czarny.
nie mogę powiedzieć, że operka jest oddaną matką.
całymi dniami biega ze swoimi kumplami, bawi się.
wpada od czasu do czasu do drewutni nakarmić dzieciaka.
małe zaczęło z nudów zwiedzać drewutnię, ona go szukała...
wreszcie wpadła na pomysł, że uziemi dzieciaka i przeniosła go do donicy.
o, takiej.
małe na razie nie wylezie, bo donica jest wykończona folią, poza tym jest dosyć wysoka i szeroka.
a tu jeszcze dziecko przed przeniesieniem. ma 16 dni
i tak sobie toczy się kocie życie.
mama bardzo dużo je, ale karmi dziecko niezbyt często.
nie przejmuje się miaukami dochodzącymi z drewutni.
woli spędzać czas ze swoimi dwoma kumplami.
chociaż kiedy oglądam okrąglutkiego kociaka to widzę, że nie dzieje mu się krzywda.
kilka dni temu kociak sam wylazł z donicy i wrócił na poduszkę.
operka przenosiła go do donicy, ale kociak pazurkami wbijał się i wyłaził.
wreszcie zrezygnowała.
ciekawa jestem kiedy wylezie przez otwór wycięty w drzwiach .
prosto w objęcia szwendających się i nudzących kotów.
i wykrakałam, wylazł wczoraj , ale matka pogoniła go z powrotem.
oto łobuziak (on czy ona?)
dziś kończy miesiąc.
.............
gapa też urodziła.
1 maja...
końcówka jej ciąży omal nie spowodowała gwałtownego zejścia sześciu dorosłych osób i psa.
dumna mama i jej trójeczka.
obiecałam sobie, że to są ostatnie młode tych koteczek.
Gratuluję szczęśliwego miotu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńi ja pozdrawiam.
Usuńzastanawia mnie dlaczego Operka zadusiła swoje młode?
OdpowiedzUsuńza młoda na mamę, brak jej doświadczenia. położyła sia na maleństwo i zadusiła. do tej pory tak się kładzie, ale kociak ja odpycha.
UsuńTakich kotow sa tysiace na wsiach, rozmnazaja sie bez opamietania, nikt sie tym nie przejmuje, czy zyja, czy umieraja. Jest ich coraz wiecej i wiecej. Ta reakcja lancuchowa nigdy nie bedzie miala konca.
OdpowiedzUsuńGapcia lepiej sie sprawdza jako mama, Operka nie bardzo wie jeszcze o co chodzi z tym macierzynstwem. Ale moze to i lepiej dla tych dzieci, ze nie przezyly. Jej jedynak jest sliczny!
to samo pomyślałam. o dwa kocie nieszczęścia mniej. ona by i tak ich nie umiała wychować.
UsuńNo to zanęciłaś, co tą gapą?? Kociaki śliczne, ale chyba lepiej, że już kotki więcej nie będą rodzić. Masz chętnych na kocięta? Oby do dobrych domów trafiły.Czy wszystkie zostaną u Ciebie???
OdpowiedzUsuńkociaki nie zostaną u mnie. to już postanowione.
UsuńChyba masz z kotami trochę rozrywki,
OdpowiedzUsuńchociaż chyba nie o taką rozrywkę chodzi :-)))
Ja wszystko kastruję co się da,
też miałam przeżycia z 11 małych kociąt
i powiedziałam nigdy więcej...
gdybym chciała wszystkie okoliczne koty kastrować, to by mi emerytury zabrakło. to kosztowna zabawa niestety.
UsuńNo to kocia rodzinka w komplecie, obyś tylko miała pomysły na imiona dla nowych kociąt. Nigdy nie byłam przy porodzie żadnej kotki i myślę, że nie chciałabym być. Nasze działkowe kotki mają bardzo duży teren do rodzenia.
OdpowiedzUsuńChyba powinnaś założyć kocie przedszkole;)
Życzę miłej niedzieli.
z imionami to nie problem, z nowymi domami większy. ale poradzimy sobie a wiecej kociaków nie będzie.
Usuńmiłego wieczoru, dobrej nocy:)
Ciężko o nowe domy dla kociąt, bo nie wszyscy są tak zakręceni pozytywnie jak Wy na punkcie zwierząt.
UsuńChyba już pisałam, że ze względu na syna alergika nie mogę mieć żadnego stworzenia w domu. Wyjątek stanowiły kolejne chomiki, które chyba najgorzej alergizują. Na szczęście już od dawna ich nie ma.
Serdeczności poniedziałkowe.
wiem, że o domy ciężko. ja jednak mam plan. jak sie uda to odetchnę.
Usuńuściski wtorkowe
Cóż Gapa pasuje do sytuacji jak ulał. Szkoda ale takie jest kocie życie, najważniejsze, że ten maluch, rośnie i jest coraz silniejszy. A Ty jako babia kocia miałaś więcej problemów niż przyjemności. Chyba już trudności za Tobą a teraz trzeba patrzeć na malucha, bo małe kotki są śliczne i takie radosne! Wiele zdrowia dla całej gromadki ludzko kociej :)
OdpowiedzUsuńz małego kotka wyrasta duzy kotek, który znowu ma małe kotki.....
Usuńty, razem to ostatni małe kotki na moim podwórku.
a oczy dookoła głowy trzeba mieć, to prawda. doświadczyłam tego zeszłego lata.
Szanowna Operka pewnie juz w ciaży. Mój ojciec kiedyś przygarnął kociczkę i kiedy urodziły się młode, nie posłuchał i puszczał ją na wolnośc. Wiadomo, jak sie skończyło he he. Domów oczywiście dla kociej rodziny musiałam szukać ja, tato był kocim królem i tyle. Kociny słodycze, wzięłabym wszystkie do łóżka i karmiła cyckiem.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że nie jest w ciąży. dostaje tabletki. tych kotów jest teraz stanowczo a dużo.
UsuńTo prawie jak w przyrodzie - przeżywają najsilniejsze osobniki. Mama jednak za młoda i nie umie sobie z tym wszystkim poradzić...
OdpowiedzUsuńKociaki pierwsza klasa ,ale dobrze że podjęłaś taką decyzję.
Kotki które rodzą i nawet w jakiś sposób tracą młode są w stanie rodzić kilka razy w roku i przez to są bardzo wyniszczone :(
wiem coś o tych miotach. te kotki dostaja tabletki i dopóki ich nie wysterylizuję mam nadzieję, że ciąży nie będzie. młode...są pewne plany.
UsuńSmutne to macierzyństwo Ewo :-( Biedne futerka. I Wy, że musicie się z tym borykać. Jedynymi osobami, które się nie przejmują są "właściciele" tych zwierzaków, pewnie wszyscy bardzo kościołowi i przekonani, że są porządnymi, uczciwymi i - oczywiście - dobrymi ludźmi :-(
OdpowiedzUsuńwłasciciele nigdy się nie przejmowali, bo nie karmili kotów. koty szły w pole i tam z różnych powodów ginęły. teraz też chodzą, ale blisko domu i raczej dla rozrywki, nie z głodu.
UsuńBardzo ładne czarne, dziś widziałam na giełdzie ogrodniczej faceta szedł z kotem czarnym ... to znaczy kot nie szedł tylko siedział na ramieniu facetowi balansując łapkami. Cudny widok, ale na wsi położyliby się ze śmiechu, w mieście mało kto się obejrzał. :)
OdpowiedzUsuńpiecuch też siada na ramieniu i tak każe się nosić. pewnie bożenka w głowę się puka.
Usuńjuż i tak powiedziała, ze to przez nas tyle kotów jest, bo je karmimy i nie chce im się polować. a jak nie polują to i na nie nie polują inne zwierzaki.
tak myślą prawi, głęboko wierzący, dobrzy ludzie.ech.....
Ewuniu, Tobie należysię medal :-))))
OdpowiedzUsuńa za co????
OdpowiedzUsuńNo to szczęśliwego dzieciństwa kociego.
OdpowiedzUsuńu mnie nie może być inne....
UsuńPiękne zwierzęta buziaki.
OdpowiedzUsuńpiękne i kochane:)
Usuń